Wiadomość o chorobie Sinisy Mihajlovicia wywołała szok w piłkarskim środowisku. Serb cierpi na białaczkę. Toczy walkę z wyniszczającą chorobą, ale nie zamierza rezygnować z pracy w Bologna FC. Tam może liczyć na wsparcie wszystkich: kibiców, członków sztabu szkoleniowego, piłkarzy i działaczy.
Dyrektor klubu w rozmowie z "La Gazzetta dello Sport" zdradził, że w przeszłości on sam walczył o życie. - Byłem w śpiączce przez 40 dni. Dwa razy umierałem. Negocjowałem z Bogiem. Czułem się gotowy, by trafić do nieba, ale nie dali mi tam kluczy - powiedział Walter Sabatini.
Działacz wierzy, że Mihajlović również pokona chorobę. - Jestem pewien, że tak się stanie i Sinisa wyzdrowieje - dodał Sabatini. - To wymaga czasu. On to zrobi. Odporność jest kluczowym słowem. Ja rzuciłem wyzwanie życiu i wygrałem. Jemu też się to uda - powiedział.
Mihajlović już przechodzi leczenie. Od poniedziałku przebywa w szpitalu. Najpierw przeszedł badania, które wykażą, na jaki rodzaj białaczki cierpi. Dopiero potem lekarze dostosują leczenie. Wszystko jednak wskazuje na to, że trener nie uniknie chemioterapii i radioterapii.
Zobacz także:
Serie A. Sinisa Mihajlović zaczyna walkę z białaczką. Szybciej poszedł do szpitala
Eliminacje Ligi Mistrzów. Stracona szansa Piasta Gliwice. "Pokazaliśmy, jak łatwo można przegrać mecz"
ZOBACZ WIDEO: Wielki projekt Lewandowskiego. "Chciałbym, żeby pierwszy taki obiekt ruszył za dwa - trzy lata"