W walce o zakontraktowanie Przemysława Płachety z I-ligowego Podbeskidzia Bielsko-Biała Śląsk pokonał ponad połowę klubów PKO Ekstraklasy. O młodzieżowego reprezentanta Polski, uczestnika Mistrzostw Europy U-21 2019, starała się nawet Legia Warszawa.
Ostatecznie 21-latek zdecydował się na przeprowadzkę do Wrocławia, a już w debiucie pokazał, że nie bez przyczyny był w łakomym kąskiem na rynku transferowym. Nie dość, że jako urodzony w 1998 roku ma status młodzieżowca, to po prostu jest wartościowym skrzydłowym.
W meczu z Wisłą był najjaśniejszym punktem ofensywy Śląska. Był architektem dwóch z trzech groźnych akcji "z gry" wrocławian. W 4. minucie wykorzystał niezdecydowanie obrońców Białej Gwiazdy i zabrał się z piłką w pole karne, by jak na tacy wystawić futbolówkę Robertowi Pichowi. Pod koniec spotkania natomiast przeprowadził kilkudziesięciometrowy rajd zakończy przytomnym wycofaniem piłki do Lubambo Musondy. Strzał Picha zablokował Lukas Klemenz, a Musonda uderzył obok bramki.
ZOBACZ WIDEO: Borussia Dortmund lepsza od Liverpoolu. Pięć goli w ciekawym sparingu
Czytaj również -> Vitezslav Lavicka: Zwycięstwo ciężkiej pracy
- Bardzo dobrze zadebiutował. Był aktywny w ataku, grał jeden na jeden. Jestem bardzo zadowolony, że Śląskowi udało się go sprowadzić. Zależało mi na nim, bo ma bardzo interesujący potencjał. W debiucie pokazał się z dobrej strony - komplementował go po meczu trener Vitezslav Lavicka.
- Tremy nie czułem, ale czułem coś fajnego, że wreszcie zadebiutuję w ekstraklasie - mówi Płacheta, dodając: - To kolejny krok w karierze. Do pełni szczęścia zabrakło mi asysty. Muszę też oddawać więcej strzałów, przeprowadzać więcej akcji. Zwycięstwo na inaugurację cieszy, ale to dopiero początek. Z Piastem też musimy grać o wygraną.
21-latek mógł trafić do PKO Ekstraklasy już w przerwie zimowej poprzedniego sezonu. Płacheta był jedną nogą w Cracovii, ale Pasy zrezygnowały z jego pozyskania, gdy PZPN uchwalił przepis o młodzieżowcu.
Według pierwotnego założenia taki status mieli mieć piłkarze z rocznika 1999 i młodsi, więc Pasy zrezygnowały z Płachety. Gdy po kilku tygodniach federacja obniżyła o rok granicę wieku młodzieżowca, krakowianie nie wrócili do tematu. - Nie będziemy robić z chłopaka wariata - przyznał wtedy Michał Probierz.
Czytaj również -> Śląsk Wrocław wyrównał klubowy rekord
- Czy żałuję, że to się nie udało? Nie. Trudno. Dalej robiłem swoje i szybko przyszła kolejna szansa z ekstraklasy. Teraz zdecydowałem się na Śląsk i jestem zadowolony. Przed transferem rozmawiałem z trenerem i bardzo mi się spodobało jego podejście. Śląsk to dobre miejsce na zrobienie kolejnego kroku - mówi piłkarz Śląska.
Płacheta jest wychowankiem Pelikana Łowicz, z którego jeszcze jako trampkarz przeniósł się do Łódzkiego Klubu Sportowego, a następnie szkolił się w Polonii Warszawa.
Przed sezonem 2015/2016 przeniósł się do Red Bul Lipsk, a gdy dwa lata później niemiecki klub rozwiązał drużynę rezerw, 19-letni wówczas Płacheta wylądował w III-ligowym SG Sonnenhof Grossaspach. Jesienią 2017 roku rozegrał w jego barwach dwa mecze i wrócił do Polski.
Rundę wiosenną sezonu 2017/2018 spędził w I-ligowej Pogoni Siedlce, a latem ubiegłego roku przeniósł się do Podbeskidzia. W zespole Krzysztofa Bredego wystąpił w 25 meczach, strzelając sześć goli i przy dwóch asystując.
Grał pod Klimczokiem tak dobrze, że nie tylko zwrócił na siebie uwagę klubów PKO Ekstraklasy, ale też Czesława Michniewicza, który powołał go na ME U-21 2019. Płacheta nie gościł wcześniej na żadnym zgrupowaniu "młodzieżówki", ale przeskoczył w hierarchii skrzydłowych ogranych w ekstraklasie Kamila Jóźwiak z Lecha Poznań i Mateusza Wdowiaka z Cracovii. Podczas turnieju wystąpił w ostatnim meczu fazy grupowej z Hiszpanią (0:5).