Przemysław Cecherz pochodzi z Koluszek, gdzie urodził się 12 kwietnia 1973 roku. Tam też zaczął swoją przygodę z piłką. - Jestem wychowankiem KKS Koluszki, potem grałem w Bałtyku Gdynia, a następnie wyjechałem do USA i tam występowałem cztery lata w Cracovii Chicago i Chicago Eagles - stwierdza nowy opiekun Stali Stalowa Wola.
Potem już jako trener pracował w kilku klubach. Jego największy sukces to awans do drugiej ligi z Hetmanem Zamość. - Większą piłkę jak trener zacząłem w Górniku Zabrze. Tam pracowałem dwa lata jako asystent, a potem chwilę jako pierwszy trener. Następnie pełniłem funkcję asystenta i chwilę pierwszego szkoleniowca w Wiśle Płock. Kolejna moja praca, to półtora roku w Hetmanie Zamość, z którym awansowałem do drugiej ligi. Z tego zespołu przeniosłem się do Tura Turek. Wiodło mi się tam dobrze, ale w zimie minionego sezonu zmienił się zarząd i lepiej było się rozstać - dodaje Cecherz.
Cecherz pracę w Stali zacznie 29 czerwca. Formalnie jednak trenerem będzie od 1 lipca. Na razie nowy opiekun graczy z Podkarpacia nie myśli o transferach, mimo że ma już parę nazwisk na oku. - Jeszcze za wcześnie mówić o wzmocnieniach. Nie wiedziałem jak to wyjdzie. Dopiero w środę będę dzwonił i rozmawiał. Widziałbym w Stali Benjamina Imeh, Ihora Mihałewskyj, który teraz był w PGE GKS Bełchatów. Chciałbym także Pawła Olszewskiego - kontynuuje Cecherz.
Były szkoleniowiec Tura Turek chciałby widzieć wymienionych graczy w składzie zielono-czarnych, ponieważ jego zdaniem będą to dobre wzmocnienia. - Nie znam jednak aż tak warunków w Stalowej Woli. To są jednak postacie, które mogą być wiodące. To są bardzo dobrzy piłkarze. Uważam, że byłaby to korzyść dla zespołu. Jeśli chodzi o warunki finansowe to ja się nie wtrącam i nigdy nie wtrącałem. Jak będą chcieli tu grać, to niech oni sobie rozmawiają - mówił jeden z młodszych trenerów w pierwszej lidze.
Cecherz wie, że praca w Stali nie należy do najłatwiejszych. Zdaje sobie także sprawę, że największym problemem może być właśnie kadra. - Zdaję sobie sprawę z tego, że sytuacja kadrowa w Stali jest ciężka. Jest jednak tych 12-13 graczy. To są chłopcy, którzy z trenerem Władysławem Łachem utrzymali ligę i to moim zdaniem dość spokojnie. Widać, że tkwią w nich spore możliwości i radzą sobie w tej pierwszej lidze. Nie robiłbym rewolucji - stwierdza ze spokojem nowym trener ekipy z ulicy Hutniczej.
Jak na razie Cecherz podpisał umowę ze Stalą. Wszystkie pozostałem kwestie będą dogadywane w poniedziałek, również ta, kto będzie jego asystentem. - Nie wiem kto będzie drugim trenerem. Ja swojego nie mam. Będą jeszcze ustalenia. Myślę, że dojdzie do tego w poniedziałek - powiedział nowy szkoleniowiec Stali. Portal SportoweFakty.pl dowiedział się, że drugim trenerem będzie ktoś z dwójki: Daniel Kijak lub Artur Chyła. Większe szanse daje się jednak temu drugiemu.
Cecherz, podobnie jak Łach ma jedno zadanie. Utrzymać zespół na zapleczu ekstraklasy. Niemniej jednak powinno to być miejsce w czołowej dziesiątce. - Zarząd postawił przede mną cel jakim jest 9-10 miejsce w lidze. Będę chciał go zrealizować - mówi nowy trener jedynego przedstawiciela Podkarpacia w pierwszej lidze.
Walka o Cecherza była zacięta, bowiem kilka klubów chciało go mieć u siebie. - Były kontakty z Górnikiem Zabrze. Ogólnie były też inne kluby. Wcześniej także był temat Znicza Pruszków. Byłem teraz na rozmowach w KSZO Ostrowiec Świętokrzyski - stwierdza urodzony w Koluszkach szkoleniowiec.
Na razie Przemysław Cecherz wraca w rodzinne strony. Tam będzie myślał nad wzmocnieniami, a także kogo chciałby widzieć w kadrze, która w minionym sezonie utrzymała się na zapleczu ekstraklasy. Zna on kilku graczy Stalówki i ceni ich. Cecherz będzie chciał także porozmawiać z byłym już opiekunem zielono-czarnych. - Znam kilku graczy Stali takich jak: Wieprzęć, Wietecha, Treściński, Uwakwe, Salami. To wartościowi zawodnicy. Co do piłkarzy wypożyczonych piłkarzy z Cracovii to wszystko okaże się w poniedziałek. Będę chciał jeszcze porozmawiać z trenerem Łachem - mówił były opiekun Tura.
O tym kto będzie nowym trenerem Stali powoli dowiadują się obecni gracze Stalówki. Większość nie zna jego warsztatu, ale cieszą się, że w końcu jest szkoleniowiec. - Dobrze, że jest trener. Nie znam go, więc nie mogę nic powiedzieć na jego temat - kończy filar defensywy zielono-czarnych, Jaromir Wieprzęć.