Stal Stalowa Wola - Śląsk Wrocław 1:1 (wypowiedzi pomeczowe)

Po meczu niektórzy piłkarze drużyny gości nie chcieli rozmawiać o spotkaniu. Jedyne, do czego byli zdolni to krytyka pracy arbitra. Stalowcy natomiast cieszyli się z ciężko wywalczonego punktu, aczkolwiek żałowali zmarnowanych okazji.

Krzysztof Wołczek (Śląsk Wrocław): Włożyliśmy w ten mecz sporo pracy a sędzia nam to zepsuł.

Krzysztof Ostrowski (Śląsk Wrocław): Bez komentarza.

Janusz Gancarczyk (Śląsk Wrocław): --Wypowiedź tego piłkarza nie nadaje się do cytowania z powodu zbyt dużej ilości wulgaryzmów dotyczących postawy arbitra spotkania.--

Sebastian Dudek (Śląsk Wrocław): Wiedzieliśmy, że będzie to ciężki mecz. Murawa też nie była w najlepszym stanie. W pierwszej połowie chcieliśmy się bronić i wyjść jakąś akcją z kontry. Strzeliliśmy szczęśliwą bramkę, szczęście się do nas uśmiechnęło. Ostatnio nam go brakowało. Chcieliśmy trzymać ten wynik i czekać, by Stal się odkryła i zaatakować z kontry. Mogliśmy zdobyć drugą bramkę, ale nam nie wyszło. Dostaliśmy trochę za dużo niepotrzebnych kartek. W końcówce mogliśmy się tylko bronić i na nic nie mogliśmy liczyć. Szkoda, bo chcieliśmy zdobyć tutaj trzy punkty.

Wojciech Kaczmarek (Śląsk Wrocław): Miałem trochę szczęścia. Trochę tych sytuacji było. Szkoda tych trzech punktów, bo przyjechaliśmy ten mecz wygrać. Pracy sędziów nie chcę oceniać. Zobaczymy jak będzie dalej. Przed nami ciężki mecz z Arką i musimy w nim dobrze zagrać.

Tadeusz Krawiec (Stal Stalowa Wola): Przede wszystkim było to spotkanie niewykorzystanych sytuacji. Ja myślę, że w pierwszej połowie stworzyliśmy sobie tyle sytuacji, że powinniśmy prowadzić. Niestety po błędzie Tomka Wietechy Śląsk zdobył gola. W drugiej połowie staraliśmy się obrabiać straty. Śląsk grał w osłabieniu przez ostatnie piętnaście minut. Udało się zdobyć tylko jednego gola. Może gdybyśmy mieli więcej czasu, to ten mecz wygralibyśmy.

Jakub Ławecki (Stal Stalowa Wola): Mecz w naszym wykonaniu był dobry. Zabrakło troszkę skuteczności. Dobrze, że udało się nam zremisować. Przy odrobinie szczęścia mogliśmy wygrać, bo byliśmy zespołem lepszym. Widać poprawę w naszej grze. Śląsk przyjechał tutaj po trzy punkty. Cieszymy się z tego jednego punktu.

Krzysztof Trela (Stal Stalowa Wola): Myślę, że mecz typowo na remis. W pierwszej połowie głupio stracona bramka. Później musieliśmy gonić wynik. Trudne warunki do gry. Liczyliśmy się z tym, że będzie nam się grało ciężko. Nawet ten punkt zdobyty w tym meczu jest dla nas bardzo cenny.

Jaromir Wieprzęć (Stal Stalowa Wola): Spodziewaliśmy się, że będzie to ciężki mecz. Śląsk nie zaczął może tej rundy zbyt dobrze, ale ostatnie zwycięstwo z ŁKS-em Łomża na pewno ich podbudowało. Wiedzieliśmy, że będą stawiać wysoko poprzeczkę i tak było. Po pierwszej połowie mogliśmy prowadzić dosyć wysoko, jednak tak się złożyło, że nie wykorzystaliśmy sytuacji. Ja także miałem dobrą okazję, bramkarz Śląska obronił, choć prawdę mówiąc to ja w niego chyba trafiłem, a nie on obronił, podobnie po strzale Bartka Piszczka. Tak jednak bywa, my stwarzaliśmy sytuacje, oni oddali dwa strzały, zdobyli przypadkową bramkę z rzutu wolnego. Potem mozolnie odrabialiśmy straty. Uważam, że jeżeli będziemy tak grać jak w dzisiejszym meczu, to sądzę, że możemy spokojnie myśleć o środku tabeli.

Komentarze (0)