PKO Ekstraklasa. Arka potrzebuje przełamania. Jacek Zieliński: Korona to dobry zespół, ale nie mamy nic do stracenia

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Jacek Zieliński
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Jacek Zieliński

Piłkarze Arki rozpoczęli nowy sezon PKO Ekstraklasy od dwóch porażek. Kolejnym rywalem drużyny z Trójmiasta będzie Korona Kielce. - To dobry zespół, ale nie mamy nic do stracenia - przyznał Jacek Zieliński, szkoleniowiec gdynian.

Celem Arki Gdynia jest miejsce w czołowej ósemce. Nadzieje żółto-niebieskich trochę ostudził początek rozgrywek i dwie ligowe porażki. Terminarza raczej też nie można nazwać sprzymierzeńcem zespołu znad morza. Gdynianie najpierw będą gościć Koronę Kielce, a w następnej kolejce pojadą na wyjazdowe starcie z KGHM Zagłębiem Lubin.

- W tej lidze nie ma łatwych spotkań. Korona to dobry zespół i mecz będzie dla nas ciężki. Później pojedziemy na wyjazd do Lubina, ale w takich starciach może stworzyć się drużyna. Jak zapunktujemy, to pójdziemy w górę. Wierzymy w to i cały czas nad tym pracujemy. Przygotowujemy się pod kątem konkretnego przeciwnika. Wierzę, że w piątek nastąpi przełamanie. Nie ma co porównywać tego spotkania do ostatniego pojedynku z kielczanami. Nasz zespół jest zupełnie inny, Korona też się zmieniła. Czeka nas trudny mecz z dobrym przeciwnikiem, ale nie mamy nic do stracenia. Chcemy zagrać o pełną pulę - powiedział Jacek Zieliński.

Zobacz takżePKO Ekstraklasa. Lechia - Wisła. W Gdańsku nie ma pierwszego składu. "Ważny jest zespół i każdy zawodnik"

W szeregach ekipy z Trójmiasta zapaliło się już pomarańczowe światełko? Odrabianie strat w PKO Ekstraklasie nie jest łatwym zadaniem - Nikt u nas żadnego światełka nie zapala. Zdawaliśmy sobie sprawę, że początek będzie trudny. Szczególnie dlatego, że w przerwie międzysezonowej Arkę opuściło trzech podstawowych zawodników. Teraz nie mamy jeszcze Maćka Jankowskiego, który dokładał bramki. Najlepiej punktująca czwórka nie gra. Nikt nie mówił, że będzie łatwo - dodał.

ZOBACZ WIDEO: 2. Bundesliga: Dramatyczna kontuzja Kamińskiego. VfB Stuttgart pokonał Hannover [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Sytuacja zdrowotna gdynian w ostatnich dniach się nie zmieniła. - Mam do dyspozycji wszystkich zawodników, którzy byli dostępni na meczu w Szczecinie. Jeżeli chodzi o piłkarzy borykających się z urazami, to Marcus Vinicius zaczyna dopiero trenować indywidualnie, Santi Samanes od poniedziałku dołączy do treningów z zespołem, a Michał Kopczyński jest po zabiegu. Wiadomo, że faza rehabilitacji jeszcze trochę potrwa. Maciej Jankowski ma drobny uraz, ale nie pozwoli mu on wystąpić w piątkowym meczu z Koroną - oznajmił 58-latek.

Arkowcy stracili już pięć bramek. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, ale postawa formacji obronnej pozostawiała wiele do życzenia. - Mniejsze obawy były o naszą grę w defensywie, natomiast pierwszy mecz trochę nas ostudził. Długie fragmenty spotkania w Szczecinie pokazywały, że wracamy powoli do tej równowagi. Musimy ustrzegać się błędów, sami dajemy przeciwnikowi sytuacje bramkowe. Nie powinno być źle. W dalszym ciągu wierzę, że obrona będzie naszą mocną stroną, ale defensywa to nie jest tylko postawa czwórki obrońców. Usilnie nad tym pracujemy i w następnych meczach będzie to bardziej widoczne - zapewnił Zieliński.

Zobacz także: PKO Ekstraklasa. Lechia - Wisła. Mecz dla koneserów piłki nożnej. Dogodnych sytuacji było jak na lekarstwo

Ostatnio Michał Nalepa dostał szansę jako "fałszywa dziesiątka". Arka Gdynia rozpoczęła wyjazdowe starcie z Pogonią Szczecin z trzema defensywnymi pomocnikami w środku pola. Szkoleniowiec ma trochę odmienne zdanie na ten temat.

- Trzeba to sprostować, ponieważ nie zagraliśmy trzema defensywnymi pomocnikami. Michał Nalepa wystąpił na nominalnej "dziesiątce", a nie na fałszywej. Miał kilka bardzo dobrych zagrań. To chłopak, który potrafi otworzyć grę kreatywnym podaniem. Azer Busuladzić też nie jest typowym defensywnym pomocnikiem. Próbujemy znaleźć złoty środek. Uważam, że to ustawienie akurat zdało egzamin. Cały czas wymagam, aby piłkarze dawali coś od siebie. Michał spełnił swoją rolę i jego postawa była poprawna - ocenił.

W Gdyni nadal czekają na przebudzenie Gorana Cvijanovicia. - Mogę mówić o trzech miesiącach naszej wspólnej pracy. Pamiętam Gorana z Korony, jego występy w Kielcach były bardzo dobre. Obecnie jednak nie jest w takiej dyspozycji. Nie ukrywam, że liczyłem na odbudowanie tego zawodnika. Na razie idzie mu to ciężko. Piłkarz albo przebija się do składu, albo nie - stwierdził trener Arki.

Duże oczekiwania są wobec Fabiana Serrarensa. - Ściągnęliśmy chłopaka, który strzelał bramki w lidze holenderskiej. Pokazuje na boisku naprawdę dużo walorów. Wszedł do drużyny w trudnym momencie. W Szczecinie zagrał naprawdę bardzo poprawnie, wziął grę na siebie, nie tracił dużo piłek i miał jedną sytuację. Mógł uderzyć na bramkę rywali trochę szybciej. Podejrzewam, że wtedy padłby gol. Ten chłopak może dać nam wiele dobrego - zakończył.

Źródło artykułu: