- To czego nam zabrakło w meczu ze Śląskiem, to ostatnie podanie, gra w okolicy pola karnego rywali - podsumował Domagoj Antolić. Środkowy pomocnik Legii Warszawa jest m.in. odpowiedzialny właśnie za kreowanie akcji.
- W drugiej połowie graliśmy już nieźle, ale musimy pracować nad tą ostatnią decyzją. Wiem, że kibice czekają na wygrane. Staramy się w każdym meczu. Ale pamiętajmy, że dziś Śląsk grał w dziesięciu zawodników za linią piłki i trudno było się przez nich przebić - powiedział.
Podobnie jak koledzy z drużyny podkreślał dobrą postawę ekipy w drugiej części spotkania. Choć, jak podaje serwis Ekstrastats.pl, biorąc pod uwagę liczbę wszystkich strzałów oraz strzałów celnych, to przed przerwą legioniści byli lepsi (8 strzałów i 4 celne do przerwy, a po zmianie stron - 7 i 2 celne strzały).
ZOBACZ. Vuković: Mieliśmy fragmenty bardzo dobrej gry
- Myślę, że każdego dnia się poprawiamy i gramy coraz lepiej. Nie jesteśmy jeszcze w najlepszej formie, ale to dopiero początek sezonu. Myślę, że ta najwyższa forma jeszcze przyjdzie. Przed meczem z Atromitosem jestem optymistą. Mamy naprawdę dobry zespół, więc ta dobra gra musi przyjść - zaznaczył Antolić.
ZOBACZ. Jarosław Niezgoda: Brakuje zrozumienia
Z podziału punków nie był zadowolony Igor Lewczuk. - Na własnym stadionie zawsze chcemy wygrywać. Nie jesteśmy zadowoleni z remisu. Zespoły, które przyjeżdżają na Łazienkowską, przeważnie skupiają się na kontrach. Spodziewaliśmy się, że wrocławianie będą bazować właśnie na tym elemencie. Czego zabrakło do zwycięstwa? Bramek - skwitował, jakby problemem Legii była jedynie słaba skuteczność.
ZOBACZ WIDEO: Pierwsze trofeum dla Borussii! BVB lepsze od bezbarwnego Bayernu! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]