Jan Bednarek rozpoczął poprzedni sezon poza jedenastką Southampton FC. Po przebiciu się do podstawowego składu z powodzeniem pilnował swojego miejsca, zaliczył 25 meczów ligowych i dwa pucharowe. W tych rozgrywkach ma prawo liczyć na jeszcze więcej. Reprezentant Polski wystartował w bazowym ustawieniu Southampton, ale pierwszego spotkania nie będzie dobrze wspominać, jak zresztą wszyscy Święci.
Drużyny, które spotkały się w 1. kolejce na Turf Moor, były sąsiadami na zakończenie poprzedniego sezonu. Burnley FC zakończyło rozgrywki na 15. miejscu w Premier League z punktem więcej niż Southampton. W bezpośrednich meczach padły dwa remisy i także tym razem zanosiło się na wyrównane starcie. Bukmacherzy mieli problem ze wskazaniem faworyta i przez godzinę nic nie wskazywało na wysokie zwycięstwo którejś z ekip.
Czytaj także: Kamil Biliński strzelił gola. Riga FC zremisowała z HJK Helsinki
W pierwszej połowie odrobinę lepsze wrażenie sprawiała drużyna Bednarka, ale przesadą byłoby powiedzieć, że dominowała. Kilka razy zrobiło się gorąco również w jej polu karnym, a reprezentant Polski miał co robić.
ZOBACZ WIDEO: Szalony mecz Manchesteru City z Liverpoolem. Decydowały karne! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
W 53. minucie zapachniało golem Southampton, jednak Ryan Bertrand przestrzelił z rzutu wolnego. Niewiele później, można powiedzieć, że za karę dla Świętych, na prowadzenie wyszli gospodarze i rozpoczął się ich koncert.
Najważniejszymi zawodnikami tego meczu byli Ashley Barnes i Erik Pieters. Ten pierwszy strzelił dwa gole w 63. i w 70. minucie, a jego kompan przy obu asystował. Przed otwarciem wyniku koszmarnie zachował się Jannik Vestergaard, nad którego głową przeleciała piłka. Kompan z defensywy Bednarka nie popisał się również przy trzecim trafieniu Johanna Gudmundssona w 75. minucie. Cała defensywa Southampton wyglądała na mocno zaskoczoną zrywem Burnley.
W takich okolicznościach zapadło rozstrzygnięcie. Jeszcze w 63. minucie było 0:0, a w 75. minucie już 3:0 dla Burnley. Huraganowy atak pozwolił gospodarzom efektownie zwyciężyć, a Bednarek i spółka spanikowali w meczu, w którym mieli podstawy, żeby myśleć o zapunktowaniu.
Czytaj także: Remis Ajaksu Amsterdam. Trudna sytuacja klubów Polaków
Burnley FC - Southampton FC 3:0 (0:0)
1:0 - Ashley Barnes 63'
2:0 - Ashley Barnes 70'
3:0 - Johann Gudmundsson 75'
Składy:
Burnley: Nick Pope - Matthew Lowton, James Tarkowski, Ben Mee, Erik Pieters - Johann Gudmundsson, Jack Cork, Ashley Westwood, Dwight McNeil (84' Aaron Lennon) - Chris Wood, Ashley Barnes (84' Jay Rodriguez)
Southampton: Angus Gunn - Jan Bednarek, Jack Stephens (73' Pierre-Emile Hojbjerg), Jannik Vestergaard - Yan Valery, James Ward-Prowse, Oriol Romeu, Ryan Bertrand - Che Adams (73' Sofiane Boufal), Nathan Redmond - Danny Ings (66' Michael Obafemi)
Sędzia: Graham Scott
***
AFC Bournemouth - Sheffield United 1:1 (0:0)
1:0 - Chris Mepham 62'
1:1 - Billy Sharp 88'
Crystal Palace - Everton 0:0
Watford FC - Brighton and Hove Albion 0:3 (0:1)
0:1 - Abdoulaye Doucoure (sam.) 28'
0:2 - Florin Andone 65'
0:3 - Neal Maupay 74'
[multitable table=1137 timetable=10727]Tabela/terminarz[/multitable]