Krzysztof Piątek strzelał gol za golem w sparingowych meczach przed sezonem 2017/2018. Ale wiele osób powątpiewało, że będzie w stanie przełożyć to na oficjalne rozgrywki. Przecież przechodził z ligi polskiej, nie grał nawet w reprezentacji, a tu miał się zderzyć z włoską Serie A, gdzie defensywa to niemal religia.
Ale 11 sierpnia 2018 roku był początkiem czegoś wielkiego. Piątek zadebiutował w barwach zespołu z Genui i zrobił coś absolutnie niemożliwego. Strzelił aż cztery gole w Pucharze Włoch przeciwko US Lecce. W pojedynkę odprawił rywali i to już w pierwszej połowie, gdy zdobył wszystkie bramki. Hat-trick miał po zaledwie 19 minutach. To imponowało.
Spontaniczne rewolwery
Wtedy pierwszy raz pojawiły się u niego rewolwery - te, które później zrobią furorę w całych Włoszech. Robiły je dzieci, kibice czy nawet politycy. Okazało się, że Piątek zupełnie nie planował takiej "cieszynki".
ZOBACZ WIDEO: EFL Cup. Faworyt nie zawiódł. Portsmouth pewnie ograło Birmingham City [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
- Pojechałem na kolanach i złożyłem te pistolety spontanicznie. Dobrze się przyjęło. Nie krzyżuję rąk, prawa jest wyżej od lewej i lecimy - opowiadał później o swojej "cieszynce" na kanale "Foot Truck" na YouTube.
Włoskie media od razu zakochały się w zupełnie anonimowym dla nich Polaku. Chciały wiedzieć skąd jest, gdzie się wychował. Pojechały nawet do jego rodzinnego Dzierżoniowa, rozmawiały z pierwszym trenerem.
Ale przede wszystkim chwaliły go na potęgę. "W Genui nie jest to niespodzianka, a jedynie ukoronowanie lata. Piątek zaspokoił oczekiwania, jakie są wobec niego. Ani Higuain, ani Icardi, ani Cristiano Ronaldo nie byli królami lata, a najmłodszy z tego grona Piątek. Strzelił 12 goli w sparingach, a cztery kolejne w oficjalnym meczu" - pisał portal calciomercato.com zaraz po jego debiucie w Pucharze Włoch.
Może przebić Bońka
"Krzysztof Piątek jest uważany za jedną z największych nadziei polskiego futbolu. Może przebić osiągnięcie Zbigniewa Bońka w lidze włoskiej i zdobyć więcej bramek. Jego były trener Michał Probierz zapewnia, że wkrótce będzie wart więcej niż 30 mln euro i że podchodzi do futbolu podobnie jak Robert Lewandowski" - dodawali dziennikarze już wtedy nazywając Piątka "królem lata".
Złośliwi powtarzali tylko: "poczekajmy na ligę". No to poczekaliśmy... Piątek strzelał przynajmniej jednego gola w siedmiu pierwszych spotkaniach. Łącznie miał na koncie 9 bramek. Uciszył wszystkich krytyków. Zimą został bohaterem głośnego transferu do Milanu, gdzie szybko został ulubieńcem kibiców.
Przed tym sezonem znów odzywają się malkontenci, którzy wykorzystując niemoc Piątka w meczach sparingowych, wieszczą mu, że będzie "jednosezonowym wystrzałem".
Zobacz także: Sparing. Pierwszy mecz Rafaela Leao w Milanie. "Może być idealnym uzupełnieniem Piątka"
Zobacz także: Włoskie media bez pardonu o Krzysztofie Piątku. "Przeżywa kryzys"
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)