- Wyszliśmy dwa razy w takich sytuacjach, że nie powinniśmy spudłować i udało nam się zdobyć te bramki - mówi Grzegorz Wan, który znacznie przyczynił się do zwycięstwa Warty. - Bardzo chcieliśmy ten mecz wygrać. Od pierwszych minut staraliśmy się zagrać agresywnie, wysoko i strzelić gola. We wcześniejszych spotkaniach nasze wyniki nie były dobre, ale gra napawała optymizmem.
Zieloni do przerwy prowadzili dwoma bramkami, a ich umiejętna gra spowodowała, że zawodnicy z Jastrzębia nie potrafili odmienić losów meczu w drugiej połowie. - W szatni mobilizowaliśmy się, bo wiedzieliśmy, że pierwsze minuty drugiej połowy będą bardzo ważne. Udało nam się strzelić gola, czym dobiliśmy przeciwnika i mogliśmy grać spokojnie - dodaje zawodnik poznańskiego klubu.
Do meczu z jastrzębskim klubem poznaniacy odnieśli trzy zwycięstwa, wszystkie pod rząd. Czy zwycięstwo z GKS oznacza początek dobrej passy Warty? - Mamy taką nadzieję. My w każdym meczu walczymy o trzy punkty. Wcześniej brakowało trochę szczęścia. Z GKS może nie mieliśmy zbyt wielu sytuacji, ale skuteczność była dobra i udało nam się strzelić trzy gole z czego się cieszymy - mówi Wan.
24-letni pomocnik miał w tym meczu nie wystąpić, bowiem narzekał na lekki uraz, przez który przez kilka dni był wyłączony z treningów. Ostatecznie zagrał i zdobył swoje pierwsze gole dla Warty w oficjalnym meczu. - Na pewno cieszą te bramki, ale obiektywnie patrząc to jeszcze daleko do takiej dobrej dyspozycji. Ostatni tydzień borykałem się z kontuzją, więc sprawność fizyczna nie jest stuprocentowa - opowiada Wan.
Przed Wartą ciężki mecz z Polonią Warszawa, ale Zieloni zamierzają powalczyć o zwycięstwo na ciężkim terenie. - My nie możemy patrzeć z kim gramy. W każdym meczu musimy grać tak samo o trzy punkty, bo są nam one bardzo potrzebne - zakończył były gracz Śląska Wrocław.