PKO Ekstraklasa: Korona - Pogoń. Szczecinianie podbili Kielce po 13 latach

PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Ricardo Nunes
PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Ricardo Nunes

Najładniejszym akcentem w meczu Pogoni Szczecin z Koroną Kielce było uderzenie Sebastiana Kowalczyka. Dzięki niemu drużyna znad Odry zwyciężyła 1:0 na przeklętym dla siebie wcześniej stadionie.

Pogoń Szczecin poprzednio podbiła Kielce w kwietniu 2006 roku. W jej barwach pojawiło się wtedy 10 Brazylijczyków, którym towarzyszyli Boris Pesković, Grzegorz Matlak, Rafał Grzelak i Przemysław Kaźmierczak. Młodsi kibice mają prawo już nie pamiętać brazylijskiej Pogoni, a jej osiągnięcie długo było nie do wyrównania dla kilku następnych drużyn ze Szczecina. Przez ponad dekadę Portowcy w Kielcach pięć razy zremisowali i ponieśli trzy porażki. W poniedziałek odnieśli wyczekiwane zwycięstwo.

Kosta Runjaić zmienił jednego piłkarza w jedenastce Pogoni. Z konieczności, ponieważ Iker Guarrotxena nie dostał pozwolenia na trenowanie bez maski chroniącej twarz. Zamiast Baska zagrał na skrzydle David Stec. Poprzednio trener zastosował taki manewr w poprzednim sezonie w Płocku i nominalny obrońca spisał się dobrze w drugiej linii. W Koronie doszło do dwóch roszad. Blisko napastnika Michala Papadopulosa byli ustawieni Rodrigo Zalazar oraz Uros Djuranović, a nie Wato Arweladze i Marcin Cebula.

Czytaj także: Bez goli, bo w Gdyni gra bramkarz 90-lecia

Minęło tylko osiem minut meczu i za kontuzjowanego Benedikta Zecha wszedł Igor Łasicki. Żelazna obrona Pogoni została rozbita, a były zawodnik Napoli debiutował w zespole. W ekipie Runjaicia to już mała tradycja - co mecz to jakiś uraz. Na szczęście dla niej zmiennicy sobie radzą.

ZOBACZ WIDEO Bundesliga. Robert Lewandowski z dwoma golami na początek sezonu. Bayern poniżej oczekiwań [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Żeby umożliwić Łasickiemu odnalezienie się na boisku piłkarze ofensywni Pogoni ruszyli do ataku. W 17. minucie Sebastian Kowalczyk zdobył bramkę na 1:0 dla szczecinian. Kapitan zespołu przełożył sobie piłkę oraz Adnana Kovacevicia i popisał się perfekcyjnym uderzeniem z kilkunastu metrów do siatki. Młodzieżowiec strzelił pierwszego gola w rozgrywkach, a Pogoń premierowego przed przerwą w skali sezonu. Jak się później okazało tak został rozstrzygnięty pojedynek.

Nie popisał się Kovacević, a w poniedziałek to ten zawodnik dostał od Roberta Prosineckiego powołanie do reprezentacji Bośni. Z małą zazdrością mógł do niego podchodzić przed meczem Zvonimir Kozulj, który ulubieńcem selekcjonera nie jest. W pierwszej połowie lepiej grał pomocnik Pogoni i jego drużyna. Szczecinianie prowadzili 1:0 po 45 minutach, a Kowacević i spółka niczym specjalnym nie odpowiedzieli przed zejściem do szatni.

Sygnał do ataku po przerwie dał gospodarzom Jakub Żubrowski. Pomocnik sprawdził mocnym strzałem Dante Stipicę. Korona była aktywniejsza i groźniejsza, czego dowodem jest fakt, że w ośmiu minutach otwierających drugą połowę oddała dwa razy więcej uderzeń celnych niż przez całą pierwszą część. Z ławki rezerwowych weszli na dwa ostatnie kwadranse Marcin Cebula i Matej Pucko.

Pogoń była już mało przebojowa, nastawiona na przeszkadzanie przeciwnikowi. Po przetrwaniu najgroźniejszego naporu Korony goście uszczelnili obronę. Po raz czwarty w piątym meczu podopieczni Runjaicia zachowali czyste konto, tyle samo razy utrzymali prowadzenie. Po raz trzeci wygrali mecz mając przewagę jednego gola.

Czytaj także: Niespodzianka w Bełchatowie. Pierwsza porażka Lechii Gdańsk

Korona Kielce - Pogoń Szczecin 0:1 (0:1)
0:1 - Sebastian Kowalczyk 17'

Składy:

Korona: Paweł Sokół - Michael Gardawski, Ivan Marquez, Themistoklis Tzimopoulos, Adnan Kovacević, Daniel Dziwniel - Uros Djuranović (57' Marcin Cebula), Rodrigo Zalazar (57' Matej Pucko), Jakub Żubrowski, Erik Pacinda (68' Michał Żyro) - Michal Papadopulos

Pogoń: Dante Stipica - Jakub Bartkowski, Benedikt Zech (8' Igor Łasicki), Konstantinos Triantafyllopoulos, Ricardo Nunes - Tomas Podstawski - David Stec (62' Santeri Hostikka), Marcin Listkowski, Zvonimir Kozulj, Sebastian Kowalczyk - Adam Buksa (86' Soufian Benyamina)

Żółte kartki: Zalazar, Papadopulos, Żubrowski (Korona)

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)

Źródło artykułu: