II liga. Niechlubna seria GKS-u Katowice. Piłkarze od roku czekają na wygraną u siebie

WP SportoweFakty / Jakub Piasecki / Na zdjęciu: piłkarze GKS-u Katowice
WP SportoweFakty / Jakub Piasecki / Na zdjęciu: piłkarze GKS-u Katowice

18 sierpnia minął rok od ostatniego domowego zwycięstwa GKS-u Katowice. W kolejnych 18 meczach kibice nie mogli doczekać się triumfu i tracą cierpliwość. Przez domową niemoc GKS spadł do II ligi.

W tym artykule dowiesz się o:

18 sierpnia zeszłego roku GKS Katowice wygrał u siebie z Wigrami Suwałki 2:0. Od tego czasu śląski zespół w osiemnastu spotkaniach odniósł dziewięć remisów i dziewięciokrotnie musiał uznać wyższość rywali. Fanom z Katowic najbardziej w pamięci utkwiła przegrana z Bytovią Bytów (1:2) w kuriozalnych okolicznościach w ostatniej kolejce poprzedniego sezonu, gdy po golu bramkarza Andrzeja Witana GieKSa spadła do II ligi.

Katowiczanie walczyć mieli o awans do elity, ale zamiast tego muszą rywalizować na trzecim szczeblu rozgrywek. W II lidze też nie potrafią odnieść domowych zwycięstw. Przegrali ze Zniczem Pruszków (1:3) i Bytovią Bytów (1:2). Licznik bije, a fani tracą cierpliwość. Szansa na przełamanie może nastąpić w środowym meczu z Olimpią Elbląg.

- Chcemy wygrać u siebie i zagrać dla naszych kibiców bardzo dobry mecz. Przerwa między spotkaniami jest krótka, dlatego szybko się regenerujemy i skupiamy na kolejnym przeciwniku. Chcemy podejść do tego meczu na spokojnie, zrealizować swój plan i dopisać na swoje konto kolejną wygraną - powiedział bramkarz Bartosz Mrozek w rozmowie z oficjalną stroną klubu.

W poprzednich sezonach piłkarze GKS-u często powtarzali, że na stadionie przy ulicy Bukowej gra im się trudno. Spowodowane było to presją ze strony trybun, którą nakładali na zawodników kibice. Przełamanie katastrofalnej serii może mocno poprawić nastroje w zespole i wśród fanów, co może odbić się pozytywnie na realizacji celu, jakim jest powrót do I ligi.

Zobacz także:
Krystian Bielik: w Arsenalu zakazano mi treningów
Bundesliga. Lewandowski w końcu szczęśliwy

ZOBACZ WIDEO Legia Warszawa - Rangers FC. Dwumecz bez wyraźnego faworyta? "Szanse są równe"

Komentarze (2)
gwidon23
21.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
to oni jeszcze mają kibiców? 
avatar
Zygmunt Zygmuntowski
20.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Buaaahahaha,presja ze strony własnych trybun...KOZY paść,a nie biegac po boisku.Dla kazdej druzyny wlasne boisko i kibice to 12 zawodnik,ale dla tych patałachów nie. Ja chyba przestalem rozumi Czytaj całość