W 2017 roku FC Barcelona rozbiła bank dla Ousmane Dembele. Blaugrana desperacko szukała zastępstwa dla Neymara, który za rekordowe 222 mln euro odszedł wówczas do Paris Saint-Germain. "Duma Katalonii" dysponowała pokaźną gotówką, dlatego bez problemu wydała 105 mln euro za Francuza.
Po dwóch latach z całą stanowczością można pisać, że mistrzowie Hiszpanii wyrzucili pieniądze w błoto. Dembele talent ma ogromny, jednak trwoni go przez nieodpowiedzialne zachowanie.
Długa lista wybryków
Zaczęło się od imprez i niesportowego trybu życia. Potem pojawiły się regularne spóźnienia. Na treningi, mecze czy zgrupowania przedmeczowe. - Znam jego wymówki, gdy przyjeżdża po czasie. Na swoją obronę powie, że nie jest jedyny - przyznał z rozbrajającą szczerością selekcjoner Francuzów, Didier Deschamps.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski jeszcze lepszy niż w poprzednim sezonie? "Gnabry i Coman mogą mu w tym pomóc"
- Dembele dużo nam daje na boisku, ale mamy wewnętrzne normy, które chcemy, by były takie same dla wszystkich - tłumaczył trener Ernesto Valverde. FC Barcelona przymykała oko na kolejne wybryki Francuza i zdecydowała się jedynie na kary finansowe. Dlaczego?
W normalnych okolicznościach Dembele już dawno zostałby wyrzucony z drużyny. Piłkarz kosztował jednak aż 105 mln euro (plus 40 mln bonusów), dlatego klub nie chce przyznać się do błędu. Nie bez znaczenia była także jego świetna gra w wiosennych meczach Katalończyków.
Kolejny problem
Wydawało się, że skrzydłowy dojrzał i problemy same znikną. Dziennik "Marca" relacjonuje jednak, że władze Barcelony są wściekłe na Ousmane Dembele, gdyż ten zignorował wezwanie lekarzy i udał się na wycieczkę do Senegalu. Skrzydłowy narzekał na problem z udem i katalońscy lekarze mieli możliwość przebadania Francuza dopiero w poniedziałek, czyli dwa dni później, niż wstępnie zakładano.
Lekarze zdiagnozowali zerwanie włókien mięśniowych w lewym udzie, co oznacza około 5 tygodni pauzy. Niewykluczone, że niesubordynacja zawodnika miała wpływ na jej długość. "Valverde nie przyjął tej wiadomości spokojnie, zwłaszcza biorąc pod uwagę kontuzje innych napastników" - podkreśla dziennik "AS".
Zobacz także: Prezydent Borussii Dortmund bez ogródek o Robercie Lewandowskim
22-latek doznał już szóstej kontuzji, od kiedy trafił do FC Barcelona. Rozegrał zaledwie 66 z 120 możliwych spotkań. Szacuje się, że z powodu kontuzji pauzuje już ponad 200 dni.
Neymar na ratunek
Trener Ernesto Valverde będzie miał wielki problem ze skompletowaniem składu na niedzielny pojedynek z Realem Betis. Oprócz Dembele, przez kilka tygodni nie zagra także Luis Suarez, który doznał kontuzji w pierwszym meczu z Athletic Bilbao (0:1). Niepewny jest także występ Lionela Messiego (szczegóły TUTAJ-->). Kilka dni temu Barca pozbyła się także Philippe'a Coutinho i pole manewru ograniczone jest do minimum.
Nic więc dziwnego, że FC Barcelona cały czas walczy o powrót Neymara. Jak informowaliśmy w poniedziałek, mistrzowie Hiszpanii lada dzień złożą Paris Saint-Germain formalną ofertę za 27-latka.
Czytaj także: Wielka kasa wyssała futbol z Europy wschodniej