Lekcja gry (z) głową

Pogoń Szczecin rozgromiła na własnym stadionie Energetyka Gryfino 5:0. Po pierwszej połowie nic nie wskazywało na tak wysoki końcowy wynik. Przyjezdni stawili duży opór głównemu faworytowi do awansu, ponieważ przegrywali zaledwie 1:0. Jednak w drugiej połowie opadli z sił i stracili kolejne cztery gole. Warto dodać, że cztery na pięć trafień zostały zdobyte po strzale głową.

W tym artykule dowiesz się o:

Pierwsze dwa zwycięstwa w tej rundzie z Victorią Przecław (2:0) i Pogonią Barlinek (4:0) nie przełożyły się na liczbę widzów, która zasiadła na trybunach szczecińskiego stadionu. Tym razem przyszło zaledwie tysiąc widzów. Spotkanie zgodnie z oczekiwaniami rozpoczęło się od oblężenia bramki Pawła Horodyski. Już w czwartej minucie z rzutu wolnego sprawdził go Tomasz Parzy, bramkarz gości wypiąstkował piłkę daleko za pole karne. W 13. minucie mogło być już 1:0. Ferdinand Chifon dośrodkował z prawej strony wprost na nogę Wojciecha Żaczka, który bez przyjęcia uderzył piłkę w kierunku bramki gości, ale ta trafiła w słupek. Dziewięć minut później ponownie akcje rozpoczął Chifon, wstrzelił piłkę w pole karne, dopadł do niej Filip Kosakowski, ale i on nie potrafił pokonać bramkarza gości. Akcję jeszcze próbował skutecznie zakończyć Patrzy, ale trafił w słupek. Energetyk swoją szansę miał w 27. minucie. Andrzej Tychowski w dziecinny sposób stracił piłkę przed własnym polem karnym, David Aiteka wykorzystał ten błąd i oddał strzał, ale futbolówka poszybowała wysoko nad bramką. Pogoń szybko odpowiedziała, Chifon wrzucił Kosakowskiemu, a ten strzałem głową pokonał Horodyskiego. Zdobyta bramka uspokoiła grę, a żadna z drużyn nie stworzyła sobie dogodnej sytuacji. Oba zespoły sprawiały wrażenie jakby taki wynik chcieli utrzymać do przerwy. Tak też się stało. Sędzia Michał Świderski nie przedłuzył pierwszej odsłony i dokładnie 45. minucie ją zakończył.

Druga połowa rozpoczęła się niemal identycznie jak pierwsza. Już w 49. minucie Parzy zagrał w uliczkę do Macieja Ropiejko, ten naciskany przez obrońcę Energetyka strzelił w boczną siatkę. Futbolówkę dotknął jeszcze bramkarz gości. Do wybicia rzutu rożnego podszedł Parzy, dośrodkował wprost na głowę Tychowskiego, który bez najmniejszych problemów ulokował piłkę w siatce. Zaledwie trzy minuty później portowcy zadali kolejny cios przyjezdnym. Radosław Biliński wypatrzył w narożniku pola karnego Cezarego Przewoźniaka i posłał mu górną piłkę. Ten przyjmując piłkę na klatkę piersiową minął jednego obrońcę i strzałem z półwoleja zdobył gola. Ta nieprzeciętnej urody bramka musiała się podobać przybyłym na stadion fanom szczecińskiej drużyny. Taki rozwój sytuacji podciął skrzydła Energetykowi Gryfino. Zawodnicy gości już nie atakowali tak odważnie szczecińskich piłkarzy, zapewne dlatego żeby mecz nie skończył się pogromem. Niestety murowanie bramki nawet ośmioma zawodnikami nie przyniosło zamierzonego efektu. W 64. minucie dośrodkowanie Parzego wykorzystał Chifon i podwyższył wynik na 4:0. Niespełna pięć minut później Tomasz Rydzak wrzucił futbolówkę w pole karne, a bramkę strzałem głową zdobył Marek Kowal. Napastnik portowców ustalił wynik spotkania na 5:0. Obie drużyny miały szanse zmienić rezultat, ale najpierw po strzale Marcina Mielnika z rzutu wolnego nie dał się zaskoczyć Damian Wójcik, a chwile później Paweł Skrzypek minimalnie chybił po wrzutce Parzego z rzutu rożnego. Pogoń rozgromiła przeciwnika. Dla szczecinian jest to trzecie zwycięstwo w tej rundzie.

Energetyk Gryfino - Pogoń Szczecin 0:5 (0:1)

0:1 - Kosakowski 29'

0:2 - Tychowski 50'

0:3 - Przewoźniak 52'

0:4 - Chifon 64'

0:5 - Kowal 69'

Składy:

Energetyk Gryfino: Horodyski - Łęczewski (69' Szachniewicz), Pietraszewski, Łazarz, Masztaler - Krupa (61' Mielnik), Marzantowicz, Hołownia, Szandruk (61' Plis) - Turtoń, Aiteka (74' Usowicz).

Pogoń Szczecin: Wójcik - Kargol, Dymek (46' Przewoźniak), Tychowski, Skrzypek, Chifon (71' Skórski), Parzy, Żaczek (54' Rydzak), Biliński, Kosakowski, Ropiejko (54' Kowal).

Żółte Kartki: Aiteka, Masztaler (Energetyk) oraz Dymek, Parzy (Pogoń).

Sędzia: Michał Świderski (ZZPN).

Widzów: 1000.

Źródło artykułu: