Liga Europy. Legia - Glasgow Rangers. Szkoci zatrzymani, cenny remis Legii
W Warszawie w końcu zapachniało poważną piłką. Stadion Legii był wypełniony w komplecie, a drużyna po dobrym meczu zremisowała 0:0 z Glasgow Rangers w IV rundzie eliminacji Ligi Europy. Rewanż za tydzień w czwartek.
Wystarczyło spojrzeć na trybuny, by przekonać się, jak bardzo kibice Legii są spragnieni wielkiej piłki. Nie ważne, że to dopiero faza eliminacji, mecz z utytułowanym rywalem był dla fanów z Polski jak sygnał do stawienia się na stadionie, nawet w środku nocy. Na trybunach było tak gęsto, że można było odnieść wrażenie, iż jedno krzesełko przypada dwóm osobom. W sumie na Legię przyszło 28 tysięcy kibiców, którzy zrobili być może większy hałas niż dzień wcześniej Metalica na koncercie w Warszawie.
Gospodarze skupili się przede wszystkim na tym, co wychodzi im ostatnio najlepiej, czyli bronieniu. W defensywnie nie było kalkulacji, natomiast z przodu zbędnego ryzyka. Mimo to drużynie Aleksandara Vukovicia udało się mocno postraszyć Szkotów. Już po kilku minutach po trochę chaotycznej akcji technicznie uderzał Luquinas, a Allan McGregor w ostatniej chwili odbił piłkę do boku. Później bramkarza Rangersów próbował zaskoczy Cafu, uderzając na siłę, ale i w tej sytuacji McGregor skutecznie interweniował.
Do meczu ze Szkotami trzeba było podejść rozważnie. Zespół Stevena Gerrarda we wcześniejszych rundach eliminacji wygrał pięć z sześciu spotkań i strzelił 19 goli. Legia rozpędzała się powoli, co chwile stając. Męczyła się z drużynami z Gibraltaru i Finlandii, ale w ostatnich spotkaniach ligowych i dwumeczu z Atromitosem Ateny widać było postęp w grze. Dlatego legioniści także na tle Glasgow Rangers wyglądali przyzwoicie, a momentami nawet lepiej.
Szkoci nie byli w stanie za wiele zdziałać pod bramką Legii. W środku boiska wymieniali podania swobodnie, ale pod polem karnym polskiej drużyny nie potrafili przebić się przez obrońców. Dopiero w drugiej połowie Alfredo Morelos uciekł zawodnikom Legii. Kolumbijczyk był sam na sam z Radosławem Majeckim, ale 19-letni bramkarz wytrzymał ciśnienie i po strzale rywala odbił piłkę nogami.
W końcówce meczu gospodarze wyczuli szansę, wicemistrz Szkocji cofnął się do obrony i legioniści zaatakowali. Świetną okazję miał Domagoj Antolić, ale McGregora nie dało się w tym meczu zaskoczyć.
Zainteresowanie spotkaniem z Glasgow Rangers było porównywalne do czasów gry legionistów w fazie grupowej Ligi Mistrzów trzy lata temu. Kolejki do kas biletowych na sto metrów pierwszego dnia sprzedaży, rycząca "Żyleta" podczas meczu i tańczące pozostałe sektory fanów. Stadion Legii przypominał podskakujący od wrzątku garnek na palniku. Po ostatnich sezonach kompromitacji Legii w pucharach w Warszawie znowu zapachniało poważnym futbolem.
Legia zremisowała i zostawiła dobre wrażenie. Dziś już mało kto pamięta, że jeszcze miesiąc temu zdaniem wielu kibiców i ekspertów, połowa drużyny i trener do niczego się nie nadawali. Po narzekaniu piłkarzy na sztuczną murawę i meczu przy pasie startowym obok lotniska na Gibraltarze Legię od awansu do fazy grupowej Ligi Europy dzieli tylko jedno spotkanie.
Rewanż z Rangers w przyszły czwartek w Glasgow (29.08, godzina 20.45).
Legia Warszawa - Glasgow Rangers 0:0
Składy:
Legia Warszawa: Radosław Majecki - Paweł Stolarski, Igor Lewczuk, Artur Jędrzejczyk, Luis Rocha - Andre Martins, Cafu (71. Domagoj Antolić) - Marko Vesović (84. Dominik Nagy), Walerian Gwilia, Luquinhas - Sandro Kulenović.
Glasgow Rangers: Allan McGregor - James Tavernier, Connor Goldson, Ryan Jack, Steven Davis, Sheyi Ojo, Jon Flanagan, Joseph Ayodele-Aribo, Nikola Katić, Alfredo Morelos (87. Glen Kamara), Scott Arfield (87. Jermain Defoe).
Sędzia: Benoit Bastien (Francja).
Widzów: 28 000
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski jeszcze lepszy niż w poprzednim sezonie? "Gnabry i Coman mogą mu w tym pomóc"-
Janusz Janusz Janusz Kołodziej Zgłoś komentarz
czołowych drużyn ligi mistrzów , te dwie to akurat margines ,który niebawem przestanie się liczyć dotyczy to Legii , remis 0 :0 to niebywały sukces toż quzwa satyra -
scorpio Zgłoś komentarz
"Cenny remis" u siebie?. GRATULACJE!!! . :-0 -
Wojciechus Zgłoś komentarz
"Rangersów" i zabawa się skończy. -
zorg72 Zgłoś komentarz
Widać, że to pisał zagorzalec z warszawy - jak dla autora remis u siebie jest cenny to ja przepraszam.... z czym do Europy kaleki? -
Hampelek Zgłoś komentarz
Cenny remis u siebie xd To nie jest faza grupowa -
zbych22 Zgłoś komentarz
przez SF jest nadużyciem. -
Marian Nowak Zgłoś komentarz
Szkoci KONTROLOWALI wydarzenia na boisku. Legia ma 15% szans na awans. -
Marian Nowak Zgłoś komentarz
Kulenović, WON z pierwszego składu do rezerw. Carlitos MUSI zagrać w rewanżowym meczu z Glasgow Rangers od początku. -
smoker Zgłoś komentarz
Z remisem będzie ciężko chyba że Szkocji stracą koncentrację w pierwszych minutach rewanżu. I padnie szczęśliwy gol -
Wiesiek Kamiński Zgłoś komentarz
Legia zagrała dobry mecz,grając bez napastnika ! a Szkoci osiągnęli co chcieli...nie ma co się cieszyć,bo rew. będzie bardzo ciężki... -
KoronaMKS Zgłoś komentarz
Z taką defensywą trzeba wierzyć, że w Glasgow po prostu muszą to zrobić. -
Marecki CS Zgłoś komentarz
legionistów, w żaden sposób ich nie zbliża do awansu - w żaden! Mało tego, po tym remisie awans się znacząco oddalił, bo chociaż nigdy nie należy dzielić skóry na niedźwiedziu, to jednak już dzisiaj można powiedzieć/napisać, że właśnie ten remis i przede wszystkim niewykorzystane sytuacje odbiją się Legii czkawką w rewanżu, która w konsekwencji zakończy jej tegoroczną przygodę z europejskimi pucharami. -
Cheers Zgłoś komentarz
Trwa zażarta dyskusja na temat meczu rundy wstępnej, gdzieś na peryferiach klubowego futbolu.