PKO Ekstraklasa. Przemiana Śląska Wrocław. Jak Vitezslav Lavicka zamienił słabeusza w mocarza

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Vitezslav Lavicka
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Vitezslav Lavicka

Jeszcze niedawno Śląsk Wrocław bronił się przed spadkiem. Dziś jest liderem Ekstraklasy. Za tą przemianą stoi czeski trener Vitezslav Lavicka.

Oczywiście za nami dopiero 5 kolejek, więc byłoby sporym nadużyciem sugerowanie, że Śląsk Wrocław może powalczyć o coś więcej niż pierwsza ósemka. Ale też nie sposób pominąć tego, co się stało ze Śląskiem Wrocław. Bo warto zauważyć, że passa Śląska trwa znacznie dłużej niż te pięć meczów. W sumie zespół z Wrocławia w ostatnich 10 meczach ma bilans 8-2-0. I - co istotne - w 9 z tych spotkań nie stracił więcej niż jednej bramki.

Jak na razie praca Vitezslava Lavicki przynosi efekty, choć trudno znaleźć osobę, która by zakochała się w stylu Śląska. Raczej podkreśla się to, że są skuteczni i zdobywają punkty.

W pewnym sensie Lavicka robi więc to, co zrobił jego ligowy rywal z sobotniego meczu, trener Lechii Gdańsk, Piotr Stokowiec. A więc nie dostosowuje zawodników do systemu tylko stara się optymalnie wykorzystać ich możliwości. I to się udaje.

ZOBACZ WIDEO Legia Warszawa - Rangers FC. Dwumecz bez wyraźnego faworyta? "Szanse są równe"

Od czego zacząć, od formacji defensywnych czy ofensywnych? A może to się łączy? Lavicka po przyjściu do klubu bardzo mocno postawił na zmianę organizacji gry w obronie. Sam podkreśla, że broni i atakuje cała drużyna.

Świetnym przykładem są tu skrzydła. Lavicka stawia na szybkość na skrzydłach. Do Lubambo Musondy dołączył z Podbeskidzia Przemysław Płacheta. O tego zawodnika walczyło pół ligi, łącznie z Legią Warszawa. Poza tym, że jest szybki, świetny technicznie i odważny, miał w Podbeskidziu wpisaną niską kwotę odstępnego.

Szybkie skrzydła pozwalają Śląskowi nie tylko na nękanie zawodników rywali w ataku (szybkie przejście z obrony do ataku, a więc jedna z najważniejszych rzecz we współczesnej piłce) ale też doskakują do przeciwnika szybko, gdy ten chce wyjść z akcją, spowalniają go. To czego skrzydłowym brakuje, to liczb. Obaj w tym sezonie są bez bramek i asyst.

Mają je za to boczni obrońcy. Łukasz Broź ma na koncie 3 bramki, zaś Dino Stiglec bramkę i asystę. Obaj są kluczowi w systemie Lavicki, bo szkoleniowiec mocno stawia na grę bokami obrony.

Warto zauważyć, jak wygląda skuteczność defensywy od momentu przyjścia Lavicki. Po rundzie jesiennej sezonu 2018/19 drużyna miała średnią bramek straconych 1,5 na mecz. Bardzo dużo. Od momentu przyjścia Czecha jest to 0,81 bramki na spotkanie. Statystyka pokazuje, że to jest klucz do sukcesu.

Zobaczmy jak zmieniła się skuteczność zespołu po przyjściu Vitezslava Lavicki (w stosunku do rundy jesiennej 2018/19):

Punkty/meczeŚredniaBramki strzeloneŚredniaBramki straconeŚredniamiejsce w tabeli w omawianym okresie
Przed 18/20 0,9 27 1,35 30 1,5 14
Po 39/22 1,77 30 1,36 18 0,81 2
Zmiana - +0,87 - +0,01 - -0,69 +12

Zresztą również dla Lavicki była to nowa sytuacja. Wcześniej nie bronił się przed spadkiem. - Kluczowym momentem dla drużyny było utrzymanie się w lidze -opowiada nam jedna z osób współpracujących ze Śląskiem. - Zawodnicy odnieśli mały sukces i trener dostał od nich spory kredyt zaufania.

Gdyby wpatrzeć się w wiele statystyk, nie ma jakiejś znaczącej różnicy albo inaczej - jest w drugą stronę. Np. według serwisu Ekstrastats.pl w tym sezonie rywale oddają na bramkę Śląska średnio 13,8 strzału na mecz, w tym 6,2 celnych. W poprzednim sezonie było to 12,35 strzału na mecz, w tym 4,03 celnych.

Sporo jest szczęścia, jak w meczu z Piastem Gliwice, ale też sporo stawiania zasieków jak w meczu z Legią. Albo też rola bramkarza, jak w meczu z Lechem Poznań.

ZOBACZ: Fenomenalny rekord Aleksandra Buksy

Na pewno sprowadzenie z Poznania Matusa Putnockiego, ma spory wpływ na skuteczność Lecha, choć warto zauważyć, że nagły skok skuteczności linii defensywnej nastąpił wcześniej. Zresztą czeski szkoleniowiec cały czas stara się usprawniać "maszynę", teraz do linii obrony dodał Israela Puerto choć zwolennicy Piotra Celebana, którego ten zawodnik zastąpił, są trochę zniesmaczeni. Celeban, wieloletni lider defensywy i wierny żołnierz Śląska, padł ofiarą własnego sukcesu. Jak się dowiadujemy, ma bardzo wysoki kontrakt i rozegranie odpowiedniej liczby meczów automatyczne go przedłuża. Puerto, w sumie nieświadomie, ma to zablokować.

ZOBACZ: Śląsk jedzie do Gdańska po zwycięstwo

Z kolei Waldemar Prusik, były zawodnik Śląska i reprezentacji Polski, zauważa, że piłkarze dużo więcej, lub też dużo efektywniej, poruszają się po boisku.

- Przede wszystkim widać, że zawodnicy dużo więcej biegają. W akcjach ofensywnych lepiej wychodzą na pozycję, a w defensywie dobrze asekurują - zaznacza komentator Polsatu. To, czego dziś Śląskowi brakuje to zmiana w ataku. Zwłaszcza nowy nabytek, Erik Exposito, na dziś rozczarowuje.

Komentarze (1)
avatar
Żłopuś
24.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nastała nowa moda, że drużyna cudem unikajaca spadku w jednym sezonie bije się o mistrza Polski w kolejnym sezonie. Najpierw Piast teraz Śląsk ciekawe kto następny Arka, Koroną a może Wisła Plo Czytaj całość