PKO Ekstraklasa. Lechia - Śląsk. Sławomir Peszko nabrał pewności siebie po pięknym golu

PAP / Marcin Gadomski / Na zdjęciu: Sławomir Peszko (z lewej)
PAP / Marcin Gadomski / Na zdjęciu: Sławomir Peszko (z lewej)

Lechia Gdańsk mimo starań w drugiej połowie nie zdołała pokonać zespołu Śląska Wrocław. Gola na wagę remisu 1:1 strzelił Sławomir Peszko, który mocno potrzebował bramek do nabrania pewności siebie.

W sobotę Lechia Gdańsk musiała odrabiać straty po golu Przemysława Płachety. I wtedy uderzył on. Sławomir Peszko doskonale odnalazł się w polu karnym, po czym golem w samo okienko wyrównał wynik spotkania. - Gol mnie bardzo cieszy, bo to dla mnie któryś mecz w PKO Ekstraklasie, a brakowało mi statystyk - dobrej asysty albo bramki, by nabrać pewności siebie. Po strzelonym golu wstępuje druga energia. Strzeliłem słabszą nogą, a wyszło mi takie uderzenie, co dodaje wielkich skrzydeł - podkreślił Peszko.

- Szkoda, że nie dało to trzech punktów, a była ku temu okazja przy strzale Rafała Wolskiego. Martwić może brak szczęścia, które mieliśmy w zeszłym roku. Cieszy to, że utrzymujemy się przy piłce na połowie przeciwnika i dochodzimy do sytuacji. Teraz swoje okazje mieli Filip Mladenović czy Lukas Haraslin. Bramkę straciliśmy mając kontrolę na boisku. Remisujemy trzeci mecz z rzędu u siebie i to nie jest dobre, bo mamy trzy punkty, a mogłoby być ich dziewięć - dodał były reprezentant Polski po meczu ze Śląskiem Wrocław.

Lider zatrzymany w Gdańsku. Zobacz więcej!

Sławomir Peszko doszedł po sobotnim meczu do ważnych wniosków. - Czasami efektywność przynosi prostota, jak zejście do środka i uderzenie. To abecadło piłki nożnej. Czasem myśli się o świetnym dryblingu by kibice się cieszyli, a najskuteczniejsze są najprostsze środki. Będę szedł w tym kierunku - obiecał.

Ogrom emocji w meczu Raków - Lech. Zobacz więcej!

Lechia z pewnością zagrała lepiej niż przed tygodniem, nie dało to jednak zwycięstwa. - Po meczu w Bełchatowie, gdzie zagraliśmy słabo, był czas na reakcję. Wiedzieliśmy że Śląsk jest mocny, to dalej lider i nie mogliśmy się odkryć. Wrocławianie grają stabilnie, szukają szybkiej gry z kontry i wykończenia - ocenił Sławomir Peszko. - Determinacja w końcówce pokazała, że to my chcieliśmy wygrać. Gdyby Rafał Wolski przymierzył dwa centymetry niżej, wygralibyśmy ten ciężki mecz. Teraz musimy popracować nad stabilnością, również w defensywie, bo zero z tyłu jest ważne - podsumował skrzydłowy.

ZOBACZ WIDEO 2. Bundesliga: Bez goli w meczu na szczycie. Podział punktów w spotkaniu Erzgebirge - VfB [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)