[tag=7755]
Reprezentacja Polski[/tag] w piłce nożnej ma przed sobą dwa kolejne wyzwania. Podopieczni Jerzego Brzęczka zmierzą się w piątek ze Słowenią, a trzy dni później z Austrią w meczach eliminacji Euro 2020. Będą to mecze kluczowe: od nich zależeć może, czy nasza drużyna narodowa praktycznie przystawi stempel na biletach do Euro. Na razie jesteśmy na dobrej ku temu drodze, zajmujemy pierwsze miejsce w tabeli i mamy komplet 12 punktów. Drugi Izrael wyprzedzamy o pięć oczek, a przecież bezpośrednio na turniej awansują dwie pierwsze drużyny. Trzecia Austria traci do nas sześć punktów.
Eliminacje EURO 2020. Kamil Grosicki: chcę skończyć karierę w Pogoni Szczecin
Przed arcyważnymi meczami możemy być zadowoleni z renesansu formy filaru naszego zespołu, Grzegorza Krychowiaka. Krycha po transferze do Lokomotiwu Moskawa po prostu odżył. Znów prezentuje zadowalającą formę fizyczną, jest notorycznie chwalony przez rosyjskie media.
- W Rosji docenia się bardzo strzelców bramki. Gra schodzi wtedy na drugi plan. Dziś mówi się o mnie wiele, bo udało mi się strzelić trzy gole. Nie oznacza to jednak, że moja gra w poprzednim sezonie była słabsza - uważa Krychowiak.
ZOBACZ WIDEO Jerzy Brzęczek o kontuzjach w kadrze narodowej. "To jest dla nas problem, ale jesteśmy zabezpieczeni"
Trudno jednak nie zauważyć, że to zupełnie inny Krychowiak, niż jeszcze kilka bądź kilkanaście miesięcy temu. Piłkarz po transferze do PSG stracił możliwość grania, z tym pewność siebie na boisku. Trudno było mu się odbudować. - Był mi potrzebny okres przygotowawczy, on okazał się kluczowy. Solidnie przepracowałem dwa okresy przygotowawcze, dzięki czemu czuję się dzisiaj naprawdę znakomicie - zdradził środkowy pomocnik polskiej kadry.
To już jest forma z Hiszpanii? Jeszcze nie jest? A może już nigdy nie będzie? Na tak postawione pytania Krychowiak odpowiedzieć jednak nie chciał. - Nie wiem - rzucił tylko.
- Nie jest ważne, czy gra się na wschodzie czy zachodzie. Wszędzie gra się bardzo podobnie. Nawet żyje się podobnie. Dla piłkarza najważniejsze jest to, by czuć się dobrze w klubie. Muszą być wyniki. Cała reszta ma wtedy drugorzędne znaczenie - dodał zawodnik Lokomotiwu.
Transfery. Padło wiele rekordów. Zobacz największe hity letniego okna transferowego
Polska kadra przygotowuje się właśnie w Warszawie do meczów ze Słowenią i Austrią. Jeśli te spotkania wygramy, musiałby się przydarzyć kataklizm, byśmy dali sobie awans wydrzeć z rąk. Krychowiak jednak ostrzega. - Byłoby błędem myślenie, że jesteśmy już finalistami Euro. Przecież jeśli w dwóch najbliższych meczach nie osiągniemy korzystnych wyników, sytuacja diametralnie się zmieni. Nasza sytuacja jest teraz dobra, nie mamy się czego obawiać, ale musimy mieć ogromny szacunek do naszych przeciwników - powiedział pomocnik.
Mecz Słowenia - Polska w piątek 6 września o godzinie 20:45. Transmisja w Polsat Sport.