Eliminacje Euro 2020: Polska - Austria. Martin Hinteregger. Lądowanie po letnich "turbulencjach"

PAP/EPA / ARMANDO BABANI / Na zdjęciu: Martin Hinteregge
PAP/EPA / ARMANDO BABANI / Na zdjęciu: Martin Hinteregge

Polacy będą mieć nietypowego rywala. Obrońca Martin Hinteregger jeszcze latem zataczał się pijany po rynku, teraz odzyskał formę i dostał powołanie. W poniedziałek Polska zagra z Austrią w eliminacjach EURO 2020.

Koniec lipca. Piłkarze jeszcze szykowali się do startu sezonu. Bundesligowy FC Augsburg trenował na zgrupowaniu w Tyrolu. Wieczorem czas wolny, a Martin Hinteregger "ruszył w długą".

Nagrania z pijanym piłkarzem stały się hitem internetu. Hintereggera mocną ściągało do prawej, mimo asysty kolegi. Mało tego. "Bild" dodał, że dzień później nie dotarł ani na trening, ani na klubową sesję fotograficzną.

"Głupi film"

Za Austriakiem bardzo trudne lato. Za wszelką cenę próbował wrócić z Augsburga do Eintrachtu Frankfurt, do którego był wypożyczony na rundę wiosenną minionego sezonu. Ostatniej zimy 26-latek został wypchnięty z klubu, bo skonfliktował się z trenerem Manuelem Baumem. - Nie mogę o nim powiedzieć nic pozytywnego, ale i nic negatywnego - wypalił mediom. W Augsburgu za szczerość wystawili mu duży rachunek.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Lewandowski zostaje w Bayernie. "Przeliczył bilans zysków i strat. Ten ruch był najlepszy dla jego kariery"

Ale we Frankfurcie znalazł drugi dom. U Adiego Huettera rozwinął skrzydła, szybko wszedł do pierwszego składu i do końca sezonu nie oddał miejsca. Na boisku zostawia dużo serca. Nie odpuszcza rywalom. Za to pokochali go kibice Orłów.

Ze wzajemnością. Jednak Augsburg nie chciał sprzedać Hintereggera za bezcen. Negocjacje się przeciągały, a piłkarz tracił nerwy. Tym wytłumaczono jego pijacki wyczyn podczas zgrupowania, którego do tej pory nie chce komentować.

-> Jan Bednarek - twardziel, który nie pęka

- Wszystkie turbulencje z moim udziałem były męczące. Najważniejsze, że wrócił spokój. Tamten film był głupi, nie musimy o nim rozmawiać. To na pewno nie przyspieszyło negocjacji - powiedział austriackim mediom. Ostatecznie przeszedł do Eintrachtu na początku sierpnia za ok. 12 mln euro.

Po letnich turbulencjach nie zmieniły się relacje Huettera z obrońcą, który dalej jest w podstawowym składzie. W obecnych rozgrywkach wystąpił już w siedmiu meczach Eintrachtu.

Tajemnicza tabletka

Orły zainaugurowały nowy sezon Bundesligi od starcia z Hoffenheim. Hinteregger zaczął wyśmienicie: już w pierwszej minucie strzelił gola na wagę zwycięstwa. Jednak w końcówce dopadły go skurcze. Po krótkiej przerwie Austriak wrócił na boisko i dostał od pracowników sztabu tajemniczą tabletkę. Eintracht zaraz wyjaśnił, że to tabletka z węglowodanami.

O tabletce obrońcy mówiły niemal wszystkie media. Tymczasem Niemiecka Agencja Antydopingowa (NADA) wszczęła badania. Śledztwo zostało szybko zamknięte. Powód: brak naruszenia przepisów. Jednak Agencja zaleciła klubom odpowiedzialne stosowanie środków medycznych czy suplementów, by unikać kontrowersji.

Kontrowersje nie przysłaniają Franco Fodzie jakości, jaką Hinteregger wnosi do reprezentacji Austrii. Za jego kadencji piłkarz Eintrachtu jest podstawowym obrońcą kadry. W sumie rozegrał w niej już 41 spotkań.

Mecz Polska - Austria w poniedziałek, 9 września, o godzinie 20.45. Transmisja: TVP 1.

Sprawdź też: Skandal na meczu Polaków. Rasistowski transparent w Lublanie

Źródło artykułu: