Łodzianie doznali tym samym siódmej porażki z rzędu. Udało się wprawdzie zdobyć kontaktowego gola na początku drugiej połowy, ale to nie pomogło podnieść morali drużynie w dalszej części meczu. Wygrywanie pojedynków z obroną ŁKS-u stanowiło dla arkowców wręcz przyjemność.
Czytaj też: Spokój prezesa ŁKS-u Łódź. "Jeśli spadniemy, to wejdziemy z trenerem Moskalem"
- Zabrakło wielu rzeczy. Możemy się zastanawiać, bo kluczowy moment, kiedy my tracimy bramkę, a mieliśmy taką sama sytuację pod drugą bramką chwilę wcześniej. Nasz występ to kompromitacja. Z całym szacunkiem dla Arki, to drużyna, która występuje z różnym skutkiem w Ekstraklasie, niedawno zdobyła Pucharu Polski, ale to nie jest zespół, który powinien nas w ten sposób zdeklasować. Mieli ledwie punkt więcej od nas i też olbrzymie kłopoty. Z wieloma zespołami już graliśmy jak równy z równym, a wyszło tym razem, że Arka ma więcej doświadczenia i pewności mimo że przed spotkaniem mieli tylko punkt więcej od nas - tłumaczył Kazimierz Moskal na pomeczowej konferencji prasowej.
Na zawodnikach Łódzkiego Klubu Sportowego też bardzo ciąży seria meczów bez punktu. Daje się to zaobserwować na boisku, ale z drugiej strony także na nim muszą się oni przełamać.
ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Druga młodość Peszki i Brożka. Weterani podbijają PKO Ekstraklasę
- Nie jesteśmy w stanie tej sprawy rozwiązać inaczej niż przez mecz. Nie siądziemy i nie zagramy na Play Station następnego meczu. Musimy ograć najbliższego przeciwnika, ktokolwiek by to nie był. Indywidualnie możemy mówić o każdym kolejnym zawodniku, że zawiódł, ale my w trzech ostatnich meczach nie graliśmy w piłkę. To wszystko idzie z głowy. Jeśli tam nie jest poukładane, nie układa się mecz, później taki może być odbiór, że zawodnicy przegrali mecz w szatni - mówił trener ŁKS-u Łódź.
Tym razem szkoleniowiec beniaminka nie zabrał do kadry meczowej Patryka Bryły oraz Wojciecha Łuczaka. Obaj wystąpili w meczu rezerw w sobotę rano.
- Dla wielu to mogło być zaskoczeniem. Taka była ocena do tego spotkania. Myślę, że niektórym zawodnikom powinno dobrze zrobić jak odpoczną, zobaczą trochę z boku jak to wygląda - wyjaśnił Moskal.
Zobacz także: Michał Probierz: Żeby Cracovia była jak Legia
Szef sztabu szkoleniowego biało-czerwono-białych kilkukrotnie podkreślił słowo "kompromitacja" w kontekście gry swojej drużyny.
- Nie chcę oceniać indywidualnie, dla mnie liczy się zespół i była to kompromitacja. Myślę, że to nie jest kwestia tego, czy gramy pięcioma obrońcami, czy trójką, a jakości i tego, jak się prezentujemy. Jakbyśmy zapomnieli to, jak graliśmy, choć taktyka zawsze jest bardzo podobna - mówił szkoleniowiec.
Okazją do odkucia się może być spotkanie z Zagłębiem Sosnowiec w Pucharze Polski. Ełkaesiacy rozegrają je na wyjeździe w czwartek.
- Dla nas w tej sytuacji każdy mecz jest o to, by poczuć smak zwycięstwa. Pojedziemy do Sosnowca, by awansować do dalszej rundy - zakończył.