Zrobili przegląd kadr - relacja z meczu sparingowego Lech Poznań - GKS Bełchatów

Mecz sparingowy pomiędzy Lechem Poznań, a GKS-m Bełchatów nie dostarczył zbyt wielu emocji. Tylko momentami na boisku było ciekawie. Mimo to, pojedynek ten był bardzo wartościowy dla trenerów obu drużyn, którzy dali szansę gry zawodnikom mającym mniejsze szanse na grze w pierwszym zespole.

Składem na ten mecz zaskoczył przede wszystkim Jacek Zieliński, który już od pierwszej minuty desygnował do gry w większości dublerów oraz młodych piłkarzy. Z kolei Rafał Ulatowski w pierwszej połowie wystawił dość mocną jedenastkę.

Najpierw pod polem karnym przeciwnika zawitali bełchatowianie, ale strzały Pawła Adamca oraz Jacka Popka nie mogły zaskoczyć Jasmina Buricia. Pierwsza groźna akcja miała miejsce w 13. minucie, gdy pomocnik Lecha, Łukasz Białożyt uderzył z lewej nogi zza pola karnego i piłka minimalnie minęła słupek bramki. GKS odpowiedział niecelnym uderzeniem Patryka Rachwała.Chwilę później szczęścia znów próbował Białożyt, lecz skutek był podobny jak przy pierwszym strzale. W 26. minucie Kolejorz powinien objąć prowadzenie. Tomasz Mikołajczak dobrze zagrał do Harisa Handzicia, a ten w sytuacji sam na sam chciał uderzyć po długim rogu, ale przestrzelił. Szanse mieli również podopieczni Ulatowskiego. Najpierw bezskutecznie uderzał Janusz Dziedzic, a potem strzał Adamca odbił golkiper poznaniaków. Lech mógł wyjść na prowadzenie przed przerwą. Mateusz Szałek wstrzelił piłkę w pole karne, do której dopadł Marcin Kikut, a zmierzającą do bramki futbolówkę wybił Grzegorz Fonfara.

W przerwie wśród lechitów doszło tylko do kilku zmian, a szansę gry otrzymali kolejni zawodnicy z Młodej Ekstraklasy oraz testowany Rafał Król. Piłkarz Motoru był mało widoczny i nie miał okazji, aby zaprezentować swoje możliwości, dlatego po tym sparingu ciężko cokolwiek powiedzieć o jego umiejętnościach. Rafał Ulatowski wymienił natomiast całą jedenastkę.

Druga odsłona meczu stała na niższym poziomie. W 54. minucie z 17. metrów uderzał Maciej Kononowicz, ale na posterunku był bramkarz GKS-u, Łukasz Sapela. Chwilę później po dośrodkowaniu "Konona" zza pola karnego uderzał Kikut. Strzał był jednak za lekki, aby piłka mogła trafić do bramki. Z każdą minutą spotkanie stało na coraz niższym poziomie. Brakowało sytuacji podbramkowych, a w poczynaniach lechitów było widać zmęczenie. Ciekawiej zrobiło się dopiero pod koniec. Najpierw w dobrej okazji znalazł się Haris Handzić, ale nie trafił w światło bramki, a potem w odpowiedzi Tosik posłał piłkę ponad poprzeczką. Przed końcowym gwizdkiem sędziego podopieczni Rafała Ulatowskiego mogli objąć prowadzenie po bardzo groźnym strzale głową Pawła Magdonia, który z trudem obronił Ivan Turina.

Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, a jedynym pozytywem tego spotkania był fakt, że trenerzy obu klubów mogli sprawdzić poziom umiejętności zawodników, którzy nie mieli do tej pory zbyt wielu szans na grę w pierwszym zespole.

Zarówno Lech, jak i GKS następne sparingi rozegrają w sobotę. Poznaniacy zmierzą się we Wronkach z Zagłębiem Lubin, natomiast bełchatowianie z Wartą Poznań, a popołudniu z Górnikiem Polkowice.

Lech Poznań - GKS Bełchatów 0:0

Składy:

Lech Poznań: Burić (46'Turina) - Kikut, Kucharski, Tanevski, Djurdjević (79' Szałek) - Białożyt (46' Kadziński), Injać (46' Król), Golik, Szałek (46' Machaj) - Mikołajczak (46' Kononowicz), Handzić.

GKS Bełchatów: Kozik (46' Sapela) - Fonfara, (46' Szyndrowski), Lacić, (46' Magdoń), Cecot (46' Pietrasiak), Popek (46' Śliwa), Wróbel (46' Janus), Rachwał (46' Tosik), Gol (46' Marciniak), Dziedzic (46' Chwalibogowski), Gregorek (46' Pieczara), Adamiec (46' Kuświk).

Widzów: 300.

Źródło artykułu: