Kiedy w styczniu Adam Banaś przenosił się z Piasta Gliwice do Górnika Zabrze w celu zastąpienia weterana Tomasza Hajto wielu pukało się w czoło. Czy mający na koncie zaledwie 17. występów w ekstraklasie zawodnik może zastąpić tak utytułowanego stopera jak "Gianni"? Sam zawodnik się od tego typu porównań kategorycznie odcinał: - Już wcześniej podkreślałem, że na pewno tutaj Tomka Hajtę trzeba szanować za to, co zrobił dla Górnika i osiągnął w swojej piłkarskiej karierze. Był on wielkim graczem i jest nadal dobrym piłkarzem, ale tak jak mówię, przychodzę do Górnika jako Adam Banaś, zawodnik, który też jest znany z twardej gry, nieustępliwości i będę starał się pokazać kibicom, że niczym nie ustępuje w swoich umiejętnościach Tomkowi, a nawet chciałbym pokazać, że potrafię grać od niego jeszcze lepiej.
Snajper wyborowy
Już od pierwszej kolejki rundy wiosennej zaczął udowadniać, że nie jest bynajmniej zawodnikiem od poprzednika gorszym. Bramka strzelona w 92. Wielkich Derbach Śląska Ruchowi Chorzów, która dała zabrzanom bezcenne dla kibiców zwycięstwo i ważne trzy punkty sprawiła, że zabrzańscy fani zaczęli powoli zapominać o odejściu Hajty. Na tym jednak 27-letni obrońca nie poprzestał. Strzelał też bramki w kolejnych spotkaniach, a ofiarami jego snajperskich umiejętności stawali się kolejno bramkarze Śląska, Polonii Bytom i Wisły. Jeżeli dodam, że z Banasiem na placu gry Górnik na wiosnę przegrał tylko raz - w ostatniej kolejce z Polonią Warszawa - wykrystalizuje się obraz jak ważną postacią był charyzmatyczny obrońca dla Górnika w minionej rundzie.
Wiosna pokazała, że stoper zabrzańskiej drużyny jest nie tylko zawodnikiem nietuzinkowym, lecz przede wszystkim sercem drużyny i nic dziwnego w tym, że po degradacji Górnika do pierwszej ligi na zatrudnienie "Banana" ochotę miało wiele klubów najwyższej klasy rozgrywkowej. Liderem wyścigu zdawał się być Lech Poznań. Kolejorz jednak ma poważne zmartwienie. Świetna runda w wykonaniu Banasia sprawiła też, że znacznie wzrosła kwota, jaką potencjalny pracodawca musiałby wyłożyć za transfer uzdolnionego defensora. Mówi się o kwocie rzędu 2 mln euro. Jeżeli weźmiemy pod uwagę obecny kurs waluty europejskiej, jaki wynosi przy kupnie 4.37 złotego Górnik na domniemanym transferze zarobi 15-krotnie więcej niż pół roku temu na transfer wydał. Będzie to kwota rzędu 8.740 mln zł.
Jak za "Jodłę"
Informacje te potwierdza prezes klubu z Roosevelta, Jędrzej Jędrych. - Wartość Adama Banasia, to kwota podobna do tej, jaką Lech usłyszał od włodarzy Polonii Warszawa, kiedy pytał o cenę Tomasza Jodłowca - zdradził sternik Górnika. Dla niewtajemniczonych, warszawianie za transfer "Jodły" zażądali od sterników Kolejorza właśnie 2 mln euro.
Czy poznańską Lokomotywę stać będzie na zakup niewątpliwie jednego z najlepszych polskich stoperów? Co prawda w poznańskim po odejściu do Rubina Kazań Rafała Murawskiego klubie pieniędzy nie brakuje, ale kwota, jaką za swojego zawodnika żąda Górnik, to 2/3 całego budżetu transferowego zbrojącego się przed występem w Lidze Europejskiej Lecha. Górnikowi w negocjacjach się nie śpieszy.
- Podaliśmy sumę, jaką oczekujemy za transfer naszego zawodnika. Teraz piłka znajduje się po stronie Lecha. Jak na razie żadna oficjalna oferta do klubu nie wpłynęła i tematu transferu żadnego z naszych zawodników po prostu nie ma - uciął spekulacje prezes klubu z Roosevelta. Czy Lech wykona ten ruch? W chwili obecnej ciężko powiedzieć. Niewykluczone jednak, że aby Lech mógł dokonać tego transferu ktoś jeszcze będzie musiał z Bułgarskiej odejść.
Najdroższy "Banan" świata
W chwili obecnej pewne jest jedno. Jeżeli Lech zdecyduje się na finalizację transferu Adama Banasia i Górnik nie obniży znacząco swoich oczekiwań "Banan" będzie najdroższym transferem, jaki został dokonany wewnątrz polskiej ligi w całej jej kilkudziesięcioletniej historii. Nigdy wcześniej bowiem żaden polski klub nie wydał tak wysokiej kwoty na transfer zawodnika z innego klubu polskiej ligi. Obok bajecznej kwoty transferowej działacze Kolejorza będą musieli nowemu nabytkowi zapewnić równie lukratywny kontrakt.
W Zabrzu stoper zgarnia miesięcznie ok. 50 tys. zł. Jeśli Lech przebije tę ofertę Banaś stanie się wkrótce jednym z najlepiej opłacanych zawodników polskiej ekstraklasy, zrównując się z Pawłem Brożkiem, królem strzelców ekstraklasy, czy napastnikiem Lecha i reprezentacji Peru, Hernanem Rengifo. Czy patrząc na te kwoty da się nadal uwierzyć, że panuje kryzys gospodarczy, a Adam Banaś jeszcze rok temu kopał piłkę w pierwszej lidze? Będzie to trudne. Jeśli Lech zdecyduje się na zakup stopera zabrzan będzie to szczególnym wydarzeniem nie tylko na polską skalę. W chwili transferu będzie to, bowiem najdroższy "Banan" świata.