Kiedy przed tygodniem w Zabrzu pojawił się na testach napastnik Daniel Koczon wydawało się, że były zawodnik m.in. Motoru Lublin i Piasta Gliwice ma duże szanse na angaż w Górniku. Zabrzanie na gwałt potrzebowali nowego napastnika, a Koczon był do wzięcia za darmo. Zawodnik po jednym dniu treningów zdecydował się jednak drużynę z Roosevelta opuścić. Wkrótce sztab szkoleniowy drużyny 14-krotnych mistrzów Polski otrzymał szansę przyjrzenia się umiejętnościom duetu stanierri, Brazylijczyka Felixa Andrade Filipe i Luksemburczyka Mario Mutscha.
Obaj zawodnicy są nominalnymi prawymi obrońcami, a w minionym sezonie obsada prawej strony defensywy była wielką bolączką sztabu szkoleniowego Górnika. Z musu na prawej stronie obrony grał przez większość sezonu nominalny prawy pomocnik, Grzegorz Bonin. Na marnotrawienie tak wielkiego potencjału ofensywnego, jaki tkwi w osobie 26-letniego zawodnika w Zabrzu pozwalać sobie jednak dłużej nie mogli i stąd przybycie duetu zagranicznych obrońców. Obaj zagrali w środowym sparingu Górnika z Zagłębiem Sosnowiec i zostawili po sobie pozytywne wrażenie. Działacze drużyny z Roosevelta zdecydowali się zasiąść z nimi do rozmów.
Porozumienie z Filipe jest zdecydowanie bliższe, gdyż brazylijski obrońca odczuwa spory sentyment do zabrzańskiego klubu. Za sprawą transferu do Górnika właśnie trafił bowiem w 2003 roku do polskiej ligi. Obrońca z kraju kawy dołączył w piątek do drużyny Górnika trenującej w Dzierżoniowie. Będzie przebywał z Górnikiem przez cały czas trwania zgrupowania i zagra w trzech meczach sparingowych. Jeśli dobrze się spisze parafuje w przyszłym tygodniu kontrakt z zabrzańskim klubem.
Z niewiadomych przyczyn natomiast w martwym punkcie stanęły negocjacje z reprezentantem Luksemburga Mario Mutschem. Były obrońca m.in. Alemannii Aachen II i FC Aarau wyraził chęć pozostania w Górniku na dłużej. Klub był także zainteresowany przedłużeniem umowy, lecz negocjacje dotyczące dłuższej gry urodzonego w Belgii Mutscha nie przebiegają po myśli obu stron i ciężko obecnie przewidzieć szanse na ich pomyślne zakończenie. Niewykluczone, że w Dzierżoniowie pojawi się jeszcze napastnik, którego brak Górnik w minionym sezonie w znaczący sposób odczuł. To jest jednak w chwili obecnej melodią przyszłości.