Liga Mistrzów. Real Madryt - Galatasaray. Gareth Bale. Golf ważniejszy od futbolu

Getty Images / Denis Doyle / Na zdjęciu: Gareth Bale
Getty Images / Denis Doyle / Na zdjęciu: Gareth Bale

Zarabia 17 mln euro rocznie, a jego gra jest wielkim rozczarowaniem. Napięcie pomiędzy Realem Madryt a Garethem Bale'm sięga zenitu. Walijczyk robi wszystko, by zniechęcić do siebie działaczy Królewskich.

W tym artykule dowiesz się o:

Żyje w swoim świecie. Nie obchodzą go najważniejsze wydarzenia, nie dba o relacje międzyludzkie w Realu Madryt. Gareth Bale to postać nietuzinkowa, całkowicie zafiksowana na punkcie gry w golfa. O nim mógłby rozmawiać godzinami.

- Nie mam nic na swoim telefonie, tak więc dopóki znajomi mi czegoś nie wyślą, albo agenci nie poinformują mnie o czymś, na co muszę zwrócić uwagę, nie widzę takiej potrzeby - wyznał Gareth Bale w rozmowie z "The Telegraph". - Śledzę golf, to wszystko. Mogę powiedzieć, kto jest numerem 1 na świecie - dodaje.

Smutny obowiązek

Są piłkarze, którzy nałogowo oglądają mecze, nawet, kiedy nie gra ich drużyna. Są też tacy, którzy traktują granie w piłkę jako tylko i wyłącznie swój zawód. Trening, mecz i nic więcej. Na polskim podwórku takim przykładem jest Artur Boruc, który nie ukrywa, że woli poświęcić czas rodzinie lub znajomym, niż oglądać kolejne mecze w TV.

To nic złego, gdy piłkarz nie interesuje się futbolem. Problem pojawia się wtedy, gdy piłka nożna staje się tylko małym dodatkiem do życia. Takim przypadkiem jest właśnie Gareth Bale, który ewidentnie brnie w ślepy zaułek. Nie chce ingerować się z pozostałymi graczami Realu Madryt, a gdy ma wolną chwilę, od razu jedzie na pole golfowe.

Sobota 2 listopada. Z trybun mecz Królewskich z Realem Betis (0:0) oglądali James Rodriguez oraz Gareth Bale, którzy nie znaleźli się w kadrze na sobotni mecz. Obaj opuścili stadion kilka minut przed końcem regulaminowego czasu gry. W przypadku Bale'a to norma. Wypełnił swój żmudny obowiązek, pojawił się na stadionie i gdy tylko mógł, od razu z niego uciekł.

Zobacz wideo. Trening Realu Madryt przed meczem z Galatasaray:

To już nie pierwszy raz, gdy Bale asymiluje się od grupy. - Mieliśmy kolację z zespołem, ale Bale się na niej nie pojawił. Uznał, że było zbyt późno. Mieliśmy być w restauracji o 21:30, a około 22:15 podano posiłki. O północy piliśmy kawę – mówił w lutym Thibaut Courtois.

Przez prawie sześć lat nie zdecydował się nauczyć jednego z dwóch najbardziej popularnych języków na świecie. Komunikuje się tylko po angielsku i tego powodu ma utrudniony kontakt z niektórymi piłkarzami. - Porozumiewamy się za pomocą gestów. Mówię do niego tylko "hi, hello y good wine" - śmiał się Marcelo.

Sportowo się nie broni

Wszystkie jego dziwaczne zachowania zostałoby mu wybaczone, gdyby na boisku bronił się swoją grą. Od kilku lat prześladują go jednak kontuzje (ponad 25 przez 6 lat), przez które Bale nie potrafi znaleźć odpowiedniego rytmu gry. Zagra 2-3 mecze, a potem pauzuje miesiąc. I tak w kółko.

Po raz ostatni wystąpił w meczu reprezentacji Walii z Chorwacją (1:1), po którym wrócił do Madrytu z kontuzją. Przez to opuścił kilka ważnych meczów Królewskich i powoli przechodzi okres rehabilitacji. W jego głowie jest jednak... kolejne zgrupowanie kadry.

Zobacz także: Bundesliga. Olbrzymie kary po derbach Berlina

"Klub boi się, że będzie chciał jechać na zgrupowanie Walii po miesiącu bez gry w Realu Madryt. Jego aroganckie zachowania i "ucieczki" ze stadionu Santiago Bernabeu mocno irytują ludzi z klubu" - podkreśla dziennik "AS".

Transfer czy golf?

Pod względem sportowym jedynym ratunkiem jest dla Bale'a transfer. Walijczyk nie ukrywa, że jego relacje z trenerem Zinedine'm Zidane'm są praktycznie znikome. Francuski szkoleniowiec oficjalnie twierdzi, że chce pozostania Walijczyka w klubie, jednak najważniejsi działacze Los Blancos mają zupełnie inne zdanie.

Nasuwa się pytanie, czy kwestie sportowe mają dla Bale'a jakiekolwiek znaczenie. Jest w idealnym położeniu. Zarabia 17 mln euro rocznie, a jego kontrakt upływa dopiero 30 czerwca 2022 roku. Ma świetne miejsce do życia, w którym nie brakuje miejsc, gdzie może oddać się swojej pasji.

- On nie jest zintegrowany z drużyną i ma na głowie inne problemy niż klub. Pierwszym, o czym myśli, jest reprezentacja Walii, potem golf, a dopiero później Real. Nie wiadomo, czy możesz na niego liczyć – czy jest zmotywowany, czy nie - pyta retorycznie Predrag Mijatović, były piłkarz Los Blancos. 

Bale'a znów zabraknie w bardzo ważnym dla Realu Madryt spotkaniu z Galatasaray Stambuł. Początek meczu na Santiago Bernabeu w środę o godz. 21:00.

Komentarze (3)
avatar
j.tokarski
7.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
asymiluje się od grupy - to bez sensu, a raczej sprzeczne z sensem słowa asymilować 
avatar
rychu_tas
6.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To ja odkryłem Bale,a e którejś tam Fifie i jest mi zwyczajnie przykro czytając ten artykuł... 
avatar
Robert0791
6.11.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
a kto jest winny chyba nie On ! To niewykorzystany talent w wojnie zidana z piłkarzami których nie widział w składzie, publicznie go obrażał więc nie pozostaje dłużny ! Nie problemem jest budow Czytaj całość