The Blues wyszli na prowadzenie jako pierwsi w 21. minucie po golu N'Golo Kante. Nie byli go jednak później w stanie utrzymać, mimo przewagi w posiadaniu piłki. Manchester City w ciągu piętnastu minut potrafił strzelić dwie bramki.
Więcej o meczu Manchester City - Chelsea przeczytasz tutaj
- Kontrolowaliśmy to spotkanie, nawet zagraliśmy kilka bardzo dobrych akcji. Poczuliśmy, że dyktujemy warunki na boisku, ale w meczu z takim przeciwnikiem jak The Citizens, nie da się mieć absolutnej kontroli - przyznał Frank Lampard.
41-letni trener nie miał pretensji do swoich zawodników o tę porażkę. Starał się docenić klasę przeciwnika przy zdobywaniu bramek. - Mieliśmy trochę pecha przy stracie pierwszej bramki, bo piłka odbiła się od Tomoriego. Ale drugi gol to już zdecydowanie kunszt Riyada Mahreza. Ten moment zmienił oblicze całego meczu. Mam wrażenie, że trochę zwolniliśmy, przez co spadło tempo - tłumaczył menadżer Chelsea FC.
ZOBACZ WIDEO: "Druga Połowa". Dziwne zmiany Brzęczka w meczu z Izraelem. "Nie rozumiem o co mu chodziło"
Lampard był przepełniony szacunkiem do drużyny mistrza Anglii. Jego zdaniem, ekipa ze Stamford Bridge może uczyć się od niej w wielu aspektach.
- Wiem, że postawiliśmy twarde warunki, a ja jestem niezadowolony z małych detali. Gdy popatrzymy na Manchester City, mogą być dla nas przykładem w wielu elementach. My - w porównaniu do nich - jesteśmy na początku tej drogi - podkreślił Lampard.
Inna sprawa, że sobotnia porażka Chelsea na Etihad Stadium była pierwszą od września, co sprawia, że zespół będzie twardo stąpał po ziemi.
Zobacz też: Ciężkie życie zmiennika Łukasza Fabiańskiego. "To najgorszy bramkarz w historii"
- Rzeczywiście minęło dużo czasu od ostatniej porażki. Ale wiemy, że to jest uczucie przejściowe i że jeśli będziemy pracować dalej tak, jak robimy to do tej pory, jestem przekonany, że efekty przyjdą - zakończył szkoleniowiec.
Chelsea czeka teraz wyjazdowy mecz w Lidze Mistrzów z Valencią w środę, a w sobotę, w następnej kolejce Premier League, podejmie West Ham United.