Maciej Iwański: Niemcy piszą o "gorzkiej pigułce". Bundesliga nie ma siły przebicia

Getty Images / Marc Piasecki/WireImage / Na zdjęciu: Anna i Robert Lewandowscy na gali wręczenia Złotej Piłki
Getty Images / Marc Piasecki/WireImage / Na zdjęciu: Anna i Robert Lewandowscy na gali wręczenia Złotej Piłki

Problemem nie jest jakość sportowa, tylko liga, w której Robert Lewandowski występuje, brak sukcesów w Lidze Mistrzów i z reprezentacją - mówi Maciej Iwański z TVP Sport, który był jednym z głosujących w plebiscycie Złotej Piłki "France Football".

[b]

Mateusz Skwierawski, WP SportoweFakty: "Złota Piłka to kabaret" - wielu kibiców, ekspertów i byłych zawodników skomentowało tak wyniki plebiscytu "France Football".[/b]

Maciej Iwański, dziennikarz TVP Sport: Jury przyznaje nagrodę zgodnie z charakterem plebiscytu, biorąc pod uwagę umiejętności i popularność danego zawodnika. Można się z tym zgadzać lub nie. Każdy ma prawo do własnej opinii, nawet, jeżeli wyraża ją w emocjach. Biorąc pod uwagę kryteria wyboru trudno złościć się, że jury wyżej od Roberta ceni Leo Messiego, Cristiano Ronaldo czy Virgila van Dijka.

Lewandowski zajął ósme miejsce.

Mamy poczucie rozczarowania, bo jeżeli chodzi o umiejętności, to Robert naszym zdaniem powinien być wyżej, ale Złota Piłka ma swoją specyfikę i trzeba ją szanować. Cieszmy się też z faktu, że mamy Polaka w ścisłej czołówce świata futbolu.

Co to znaczy, że ma swoją specyfikę?

Kryteria dają możliwość szerokiej interpretacji. Liczą się osiągnięcia indywidualne, drużynowe, talent, postawa na boisku i całokształt kariery. Bez szacowania, które kryterium jest ważniejsze.

ZOBACZ WIDEO: Losowanie Euro 2020. Kto trafi z barażu do grupy z Polską? "Będziemy faworytem niezależnie od przeciwnika"

Pan dał Lewandowskiemu najwięcej punktów, czyli 6.

Wziąłem pod uwagę wiele aspektów, ale w tym roku korzystałem z furtki mówiącej też o całokształcie kariery, jaką Robert przebył drogę w Polsce, gdzie był dekadę temu, gdy pierwszą Złotą Piłkę odbierał Leo Messi. Moim zdaniem to się broni. Cieszę się, że tego samego zdania był kolega z "Kickera", niemiecki dziennikarz również sklasyfikował Roberta najwyżej. On także bacznie śledzi karierę kapitana naszej reprezentacji.

Sporo osób skrytykowało pana za ten wybór zarzucając stronniczość.

Takie opinie nie mają wielkiego znaczenia, mam czyste sumienie, bo nie naruszyłem kryteriów i głosowałem zgodnie z zasadami plebiscytu. Nasz wybór w jury jest całkowicie wolny, zresztą zobaczmy na fakty: analiza wyników z kontynentów pokazuje, że głosuje się na "swoich".

Lewandowski zasłużył chyba na wyższe miejsce.

W 2015 roku Robert zajął czwarte miejsce i nie zostało to wówczas chyba docenione w kraju. Odnoszę wrażenie, że gdyby powtórzył ten wynik w tym roku, wszyscy w Polsce zgodziliby się, że na taką pozycję zasłużył.

Złota Piłka. Wiemy, kto głosował na Lewandowskiego. Dla Polaka i Niemca był najlepszy!

Czego mu zabrakło?

Problemem nie jest jakość sportowa, bo ta u Roberta jest na najwyższym poziomie, tylko liga, w której występuje, brak sukcesów w Lidze Mistrzów i z reprezentacją. Dziennik "France Football" tuż po zamknięciu głosowania nieprzypadkowo wychwalał Roberta za umiejętności, zaznaczając nie największą siłę przebicia Bundesligi. Tych rozgrywek nie ogląda się po prostu w każdym domu na świecie, tak jak Premier League czy La Ligi. Niemiecka ekstraklasa jest zbyt wątła, by któryś z grających tam zawodników zajął miejsce w trójce bez sukcesów na arenie międzynarodowej. Niemcy po plebiscycie piszą nawet o "gorzkiej pigułce". Jestem pewien, że gdyby cztery gole Roberta z niedawnego meczu Ligi Mistrzów z Crveną Zvezdą zmieściły się w terminie głosowania, mogłoby mieć to przełożenie na wyższą lokatę. Spektakularne występy zawsze zostają w pamięci. A tak, bez punktów z Polski, byłby dziewiąty.

Może Lewandowski nie ma szans na Złotą Piłkę grając w Bayernie?

Ma, ale jego gole muszą doprowadzić klub do finału Ligi Mistrzów. Na zdobycie tej nagrody bez wygrania LM stać tylko piłkarzy Realu Madryt i Barcelony. W najlepszej dziesiątce było aż czterech piłkarzy Liverpoolu, którzy sięgnęli po to trofeum, co o czymś świadczy. Robert ma już 31 lat, ogromny kontrakt w Monachium, w jego przypadku wielki transfer jest raczej niemożliwy.

Wróćmy jeszcze do tego, co Robert powiedział zaraz po gali w TVP. Że "to zaprocentuje". O co chodzi? Moim zdaniem o obecność. W poniedziałek pojawił się na gali Złotej Piłki po raz pierwszy, usiadł w pierwszym rzędzie, obok Leo Messiego. Z ogromnym szacunkiem wypowiadali się o nim w ostatnim czasie Gary Lineker, Christo Stoiczkow czy podczas gali: Didier Drogba oraz Alisson. Przyjazd Roberta do Paryża był bardzo mądrym posunięciem. Organizatorzy wyznaczyli go, żeby wręczył nagrodę najlepszemu bramkarzowi świata, Alissonowi, co również pokazuje, w jakim Robert jest miejscu, jak dużą karierę robi. Alisson z szacunkiem mówi, że Lewandowski jest najlepszą "dziewiątka" na świecie. To wszystko koduje się w świadomości ludzi, którzy widzą Polaka na jednej półce ze światową czołówką. Jeżeli więc utrzyma skuteczność, osiągnie coś z Bayernem w europejskich pucharach i reprezentacją na Euro, to za rok będzie wyżej.

W kategorii na najlepszego bramkarza na świecie w drugiej kolejności zagłosował pan na Wojciecha Szczęsnego. Też się panu za to dostało od polskiego środowiska.

Wolność słowa, w przypadku niektórych może lekkie ukłucie zazdrości. Nic nowego. Akurat za ten rok byłoby lepiej, gdybyśmy w nagrodzie imienia Lwa Jaszyna wskazywali tylko jedno nazwisko, ponieważ bez dwóch zdań na tę statuetkę zasłużył Alisson. Ale, jako że należało wybrać trzech bramkarzy, na drugim miejscu umieściłem Wojtka, skoro kryteria mi na to pozwoliły. W Złotej Piłce trzeba pamiętać, że w jury jesteśmy tylko ludźmi i wielu z nas stara się wspierać zawodników ze swoich krajów lub szerokości geograficznych, o ile struktura i charakter wyboru na to pozwala. Myślę, że liczba punktów dla Polaków w tym roku była w sam raz.

Złota Piłka. Trofeum Jaszyna. Poznaliśmy miejsce Wojciecha Szczęsnego

Źródło artykułu: