Już od 3. minuty Wisła Kraków prowadziła w Zabrzu. Górnik długo był bezradny w ofensywie, ale w drugiej połowie zdołał doprowadzić do wyrównania. Wisła odpowiedziała po dwóch minutach, ale to wszystko, na co w piątek było stać Białą Gwiazdę. Zabrzanie w ostatnim kwadransie strzelili trzy gole, w tym jednego z rzutu karnego.
I to właśnie rzut karny był kluczowym momentem tego spotkania. - Bardzo dobrze weszliśmy w mecz. Byliśmy bardzo pozytywnie naładowani na to spotkanie i dobrze zbudowani mentalnie, żeby wreszcie się przełamać. Popełniliśmy jednak błędy w kluczowych momentach, a sytuacja z rzutem karnym zabiła ten mecz - powiedział na pomeczowej konferencji trener Wisły, Artur Skowronek.
- Później nadzialiśmy się na kolejną okazję bramkową, która skończyła się golem. Mogę przeżyć porażkę, ale nie mogę pozwolić nikomu z nas na brak prób w kolejnych meczach. Taka myśl na pewno będzie nam towarzyszyła w najbliższym tygodniu, zrobimy wszystko, aby wywalczyć punkty w przyszłym tygodniu w Krakowie - dodał Skowronek.
Zdecydowanie lepsze nastroje panowały w Górniku, który po 103 dniach odniósł zwycięstwo i zakończył serię jedenastu spotkań z rzędu bez wygranej. - Bardzo się cieszymy. Zawodnicy zdają sobie sprawę, jaki ciężar gatunkowy wszyscy dźwigamy i było widać, jak wszyscy przeżywają wydarzenia boiskowe - powiedział trener Górnika Marcin Brosz.
- Najważniejsze jest dla mnie to, że po trzeciej bramce dalej szliśmy do przodu i chcieliśmy zdobywać gole. To w sporcie jest najcenniejsze, że do końca walczyliśmy i to nie tylko o punkty, ale i o jak największą liczbę goli, żeby sprawić radość sobie, ale i w szczególności naszym kibicom - stwierdził Brosz.
Zobacz także:
W domu spokojnego snu. Sergiu Hanca z Cracovii adoptował biedną rodzinę
PKO Ekstraklasa: Lech - ŁKS. W Poznaniu liczą na serię, wciąż grozi im dolna ósemka
ZOBACZ WIDEO: Losowanie Euro 2020 pokrzyżowało plany PZPN. Trzeba szukać nowego rywala w meczu towarzyskim