Mistrzowie Niemiec znów rozczarowują. 1:2 u siebie z Bayerem Leverkusen przed tygodniem, 1:2 na wyjeździe z Borussią Monechengladbach w tę sobotę. Dwie kolejne ligowe porażki nie przydarzyły się monachijskiemu gigantowi od dawna. Te ostatnie zepchnęły go aż na 7. miejsce w tabeli.
Dlaczego Bayern przegrywa? Zdaniem dziennikarza Deutsche Welle Sport Stefana Nestlera odpowiedź jest oczywista: Ponieważ Robert Lewandowski nie strzela goli. "Zbyt wiele zależy od Lewandowskiego" - przekonuje Nestler i wskazuje na nieskuteczność Polaka i jego kolegów w ostatnich tygodniach. "Leverkusen i Moenchengladbach wykorzystały nieliczne okazje, które sobie stworzyły, w czasie gdy Lewandowski i spółka marnowali kolejne szanse".
"Można stwierdzić, że Bayern po prostu miał pecha w dwóch kolejnych spotkaniach. Ale sprawa nie jest tak prosta. Czy powinno być tak, że Bayern nie jest w stanie wygrać bez goli Lewandowskiego?" - kontynuuje dziennikarz Deutsche Welle, który uważa, że w tej chwili mistrzowie Niemiec są daleko w tyle za topowymi drużynami Europy.
ZOBACZ WIDEO: Losowanie Euro 2020 pokrzyżowało plany PZPN. Trzeba szukać nowego rywala w meczu towarzyskim
Dziennik "Bild" surowo ocenił piłkarzy Bayernu za mecz w Moenchengladbach. Jedynie młody Alphonso Davies zasłużył na notę 2, czyli bardzo dobrze. Manuel Neuer i Thomas Mueller dostali trójki, pozostali zawodnicy, w tym Robert Lewandowski, czwórki, oznaczające słaby występ.
Noty 4 i 3 przeważają również w internetowym wydaniu dziennika "Abenzeitung Muenchen". Tu Lewandowski został oceniony na trzy w skali od 6 do 1. Wyższą notę (2) dostał tylko David Alaba. Najgorszym zawodnikiem Bayernu był zdaniem monachijskiej popołudniówki Javi Martinez.
Czytaj także:
Borussia Moenchengladbach - Bayern Monachium: mistrz na kolanach! Robert Lewandowski znów bez gola
"Odwyk?". Niemiecka telewizja wbija szpilę Robertowi Lewandowskiemu
Trudno jednak wskazać w tym miejscu innego gracza. Hiszpan wszedł na boisko w 68. minucie za Jerome'a Boatenga i w ciągu niewielu ponad 20 minut zdołał zapracować na dwie żółte kartki i sprowokować rzuty karny dla rywali. Za faul w polu karnym na Marcusie Thuramie w 90. minucie meczu wyleciał z boiska, a "jedenastkę" na gola zamienił Ramy Bensebaini.
- To był głupi faul - szczerze ocenił zachowanie kolegi Manuel Neuer. Trener Bayernu Hansi Flick próbował natomiast bronić swojego zawodnika. - Podjął ryzyko. Niektórzy mówią, że nie powinno być rzutu karnego. Mi wydawało się, że nie powinno go być - dodał.
Sam Flick po bardzo dobrym początku w roli trenera Bayernu (cztery kolejne zwycięstwa w Bundeslidze i w Lidze Mistrzów, 16 strzelonych bramek i 0 straconych) ostatnie tygodnie ma zdecydowanie gorsze. Przegrał dwa ważne spotkania ligowe (przed tygodniem 1:2 z Bayerem Leverkusen u siebie, teraz w takim samym stosunku na wyjeździe z Borussią MG), a jego zespół zajmuje w tabeli dopiero 7. miejsce.
Bayern w środku tabeli, z czterema porażkami po czternastu kolejkach i z siedmioma punktami straty do lidera, to w Niemczech niezwykle rzadki widok. Jeśli gra i miejsce Bayernu szybko się nie poprawią, Flick może nie utrzymać posady do końca sezonu 2019/2020, i nie pomoże mu w tym fakt, że jest bardzo lubiany przez piłkarzy.
Dziennik "TZ" podaje, że szefowie klubu z Monachium najchętniej zatrudniliby szkoleniowca Ajaksu Amsterdam Erika Ten Haga. O tym, czy Bayern już w styczniu będzie szukał nowego szkoleniowca, mają zdecydować wyniki najbliższych trzech meczów - z Werderem Brema, Freiburgiem i VfL Wolfsburg.