Dariusz Tuzimek: Legia w stylu tsunami (felieton)
Po meczu z Wisłą Płock Legia wróciła na pozycję lidera Ekstraklasy, ale dla jej kibiców wcale nie to jest najlepszą wiadomością, że zwyciężyła 3:1.Drużyna Aleksandara Vukovicia jeszcze na takim poziomie nie jest, ale zagrała pierwszą cześć meczu z Wisłą (do momentu dość niespodziewanego rzutu karnego dla rywali) z tak imponującą werwą, siłą, energią i pewnością siebie, że nawet komentator Canal+ Kazimierz Węgrzyn zachłysnął się podziwem. - Legia nawiązuje do własnej tradycji, tych najlepszych zespołów sprzed kilku lat i tych sprzed kilkunastu - mówił Węgrzyn i rzeczywiście, celnie wychwycił rodzące się podobieństwa.
To, co działo się na początku sobotniego meczu, nie było wcale wyjątkowe, bo już się w tym sezonie zdarzało: 7:0 z Wisłą Kraków, 5:1 z Górnikiem Zabrze, 4:0 z Koroną Kielce czy wyjazdowe zwycięstwo 3:0 z ówczesnym liderem Śląskiem Wrocław. W każdym z tych meczów było widać namiastkę "stylu tsunami" - Legia dominowała rywala absolutnie i po zdobyciu pierwszego gola nie zamierzała poprzestawać, tylko szła po kolejne. To się musi podobać!
ZOBACZ WIDEO: Ronaldo ma tam swój pokój, Lewandowski będzie kolejny? Byliśmy w ośrodku, w którym Polacy będą przygotowywać się do Euro 2020
Ale to, co napisałem powyżej, wcale nie świadczy o tym, że Legia jest bezbłędna i jest zespołem już skończonym, gotowym. W meczach ze Śląskiem (niewykorzystany karny dla wrocławian) czy Koroną Kielce były trudne momenty, gdy losy meczu wcale nie były przesądzone. Tak jak i w sobotnim spotkaniu z Wisłą Płock. Gdy Furman wykorzystał karnego, Legia straciła impet, pewność siebie gdzieś uleciała i wróciła dopiero po trzecim golu. To są te słabsze fragmenty, gdy zespół musi się pozbierać do kupy, gdy musi wrócić do właściwego rytmu gry. Można by też popracować nad koncentracją, bo przecież oba rzuty karne (ten w meczu ze Śląskiem i ten w meczu z Wisłą Płock) wcale nie musiały się wydarzyć. Były efektem chwilowego rozkojarzenia. Jest jeszcze co w Legii poprawiać i trzeba to mówić szczerze, ale też trzeba szczerze Legię chwalić, gdy gra w stylu, jakiego na dzisiaj nie ma nikt inny w Ekstraklasie.
Czytaj także: PKO Ekstraklasa. Szczęśliwy remis Lecha we Wrocławiu. "Najsłabsze minuty za mojej kadencji"
Na szczęście nikt na Łazienkowskiej nie zwariował. Świadomość ogromu pracy w klubie jest. Trener Legii mówił po sobotnim spotkaniu: - Było dobrze, momentami doskonale, a nie powiem tak, bo zawsze może być jeszcze lepiej - podsumował Vuković, potwierdzając, że twardo stąpa po ziemi.
Za chwilę przerwa zimowa i kibice Legii mogą tylko żałować, że przychodzi ona w takim momencie. Bo za dwa miesiące z formą może być różnie. Wiadomo więc, że Legia daleko rywalom nie ucieknie, czyli – cytując klasyka – liga będzie ciekawsza.
Ale postawię tezę, że Legia wygra tę ligę i to wcale nie w ostatniej kolejce, jak to bywało w minionych latach, gdy sięgała po tytuł. Dużo nie ryzykuję, bo potencjał obecnej Legii – jak na krajowe warunki – jest olbrzymi. Oczywiście ewentualne odejście zimowym okienku np. Jarosława Niezgody istotnie ten potencjał obniży, ale przecież oferty będą także na Radosława Majeckiego, Michała Karbownika, może kogoś jeszcze. Trudno to dziś przewidywać, trudno zgadywać kto i kiedy z klubu odejdzie. Mogę sobie wyobrazić Legię bez tej wymienionej powyżej trójki i to wtedy będzie drużyna, która furory w Europie nie zrobi. Ale można też myśleć w drugą stronę: jaką siłę miałby ten zespół, gdyby w nim pozostał Sebastian Szymański? Na takie dywagacje jednak szkoda czasu.
Czytaj także: PKO Ekstraklasa. Korona Kielce - Cracovia. Michał Probierz nie chce mieć drużyny własnego boiska
Jedno jest pewne, Vuković zrobił to, co zapowiadał: poukładał Legię, bo uporządkował szatnię. Pozbył się zgniłych jabłek, od których zaczęłyby gnić kolejne. Dziś wszyscy ciągną wózek w tę samą stronę. To też zasługa trenera, który jest sprawiedliwy i buduje kolejnych zawodników. Spod ziemi wytrzasnął Karbownika, dał czas Niezgodzie i Wszołkowi, przywrócił wiarę w sens pracy Jose Kante, Luquinhasowi zmienił pozycję – wtedy chłopak zaczął strzelać bramki, mieć asysty i stał się gwiazdą Ekstraklasy.
Jeszcze z takim Novikovasem dzieło nie jest skończone, ale to jest najtrudniejszy przypadek. Zasługą Vukovicia jest także stabilizacja w obronie. Chimeryczny William Remy dowiedział się, że nie jest niezastąpiony, co dało szansę Lewczukowi i Wietesce. Ta sprawiedliwość trenera jest fundamentem siły Legii. Przyjemnie się patrzy, jak szanse dostają Rosołek, Praszelik czy Kostorz, bo oni też muszą widzieć sens swojej pracy. W końcówce spotkania z Wisłą Płock został wprowadzony na boisko Cafu. Przecież nie po to, żeby nastrzelał bramek. Po to, żeby zrobić wobec niego gest, żeby docenić wysiłek, jaki włożył w rehabilitację po ciężkiej kontuzji.
Takich mądrych ruchów trenera było więcej (można np. prześledzić przypadek Gwilii) i to jest największa wygrana Legii i Dariusza Mioduskiego. Właściciel klubu postawił na Vukovicia i w końcu był w swej decyzji konsekwentny. Wytrzymał nawet wówczas, gdy Legia odpadła z pucharów i gdy przegrywała w lidze. Gdy większość kibiców gotowa była oddać głowę Vukovicia za Carlitosa. Pewnie dzisiaj inaczej patrzą na tę starą "aferę". A może nie? Może dalej chcą być ślepi?
Niech będą. Dla Legii i Vukovicia nie ma to żadnego znaczenia.
Dariusz Tuzimek
Przeczytaj pozostałe teksty tego autora ->
-
jp2 Zgłoś komentarz
polskiej piłki kopanej. Wesołych Świąt Bożego Narodzenia. -
zbych22 Zgłoś komentarz
skrzydeł 15-16 latków do zachodnich klubów? System szkoleniowo-trenerski jaki tworzył pracowicie przez 7 lat Boniek nie daje gwarancji na rozwój piłkarskich talentów. Młodzi obdarzeni talentem chcą jak najszybciej opuścić grajdoł stworzony przez Bońka. -
zbych22 Zgłoś komentarz
doprowadziła do tego,że Legia stała się dziadowskim klubem. Jeszcze do niedawna średnia wieku składu wyjściowego wynosiła ponad 29 lat. Ten zespół,przy takiej polityce właściciela,nie jest w stanie osiągnąć wyższego poziomu piłkarskiego. Trzon drużyny stanowią leciwi piłkarze,a tacy jak Majecki,Niezgoda,Karbownik,Praszelik i Kostorz są przeznaczeni do szybkiej sprzedaży. I budowę silnej Legii zaczynamy od początku. Zachodzi tutaj sprzeczność interesów pomiędzy właścicielem klubu,a kibicami. Kibiców nie obchodzi zasobność kieszeni Mioduskiego.Oni chcą efektownej i skutecznej gry,a właściciel robi im wbrew.Budowanie przez notoryczną destrukcję. -
Krzysztof Kopacz Zgłoś komentarz
Pan Dariusz jak zwykle obiektywny, puchary, przepraszam eliminacje, zweryfikują nasze drużyny z 32 ligi europy -
Rower Kibica Zgłoś komentarz
Jeszcze parę spotkañ zostało. Nie popadajcie w euforię. -
ello124 Zgłoś komentarz
szkoda, bo później przyjdą eliminacje do LM czy też PE i czar pryśnie z amatorami. -
alebeka Zgłoś komentarz
Uważajcie na złodziei. Cwaniaki mają prosty sposób na kłódkę. -
Roman Zumba Zgłoś komentarz
Sorry -
Jarpen Zgłoś komentarz
ewentualnej wyprzedaży zawodników.Zobaczymy. -
Zyg Las Zgłoś komentarz
tsunami to będzie jak, w co wątpię legia zdobędzie mistrza,i przegra 0...3 w pierwszej fazie,LM z drużyną z Luksemburga -
RadolSzczecin Zgłoś komentarz
Wielkie mi 'halo' ..pośmiewisko ekstraklasy na pierwszym miejscu w tabelii. -
Olaf1250 Zgłoś komentarz
Chcę taką Legię widzieć w lidze mistrzów czy Europy -
Szef na worku Zgłoś komentarz
Jak idzie tsunami to zbiera wszystkie śmieci na swej drodze.