PKO Ekstraklasa. Piast Gliwice - ŁKS Łódź. Kazimierz Moskal z pretensjami do sędziego i tajemniczy Waldemar Fornalik

- Wszyscy oczekują, że w szatni muszą paść mocne słowa. Znam tych zawodników oraz wiem, jak reagują na konkretne zachowanie trenera - tak o przemianie swojego zespołu mówił trener Piasta Gliwice Waldemar Fornalik po wygranej 2:1 z ŁKS-em Łódź.

Krzysztof Sędzicki
Krzysztof Sędzicki
trener Waldemar Fornalik WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: trener Waldemar Fornalik
"Takiego meczu nie mieliśmy prawa przegrać" Z pewnością mają czego żałować piłkarze Łódzkiego Klubu Sportowego. Po raz kolejny doszło do sytuacji, w której mecz wymknął im się spod kontroli i zamiast trzech punktów nie zdobyli żadnego. Objęli prowadzenie po golu Macieja Wolskiego w 26. minucie, a potem dwa klopsy w obronie sprawiły, że Piast wyszedł na prowadzenie 2:1.

- Nie wiem, czy graliśmy dobry, bardzo dobry czy przeciętny mecz, natomiast na pewno do bramki na 1:1 graliśmy lepiej w piłkę od Piasta. Gliwiczanie nie mogli stwarzać sytuacji. Obawialiśmy się stałych fragmentów i w ten sposób rywale wyrównali - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej trener ŁKS-u Łódź Kazimierz Moskal.

ZOBACZ WIDEO: Cristiano Ronaldo ma tam swój pokój, Lewandowski będzie kolejny? Byliśmy w ośrodku, w którym Polacy będą przygotowywać się do Euro 2020

Szkoleniowiec biało-czerwono-białych miał jednak wyraźne pretensje do sędziego Bartosza Frankowskiego za sytuację z końcówki meczu. Opisał ją bardzo dokładnie:

- Kto wie, czy ten mecz skończyłby się wygraną Piasta, może naszą, a może padłby remis, gdyby pan sędzia wspaniałomyślnie nie chciał oddać piłki gospodarzom po tym, gdy ta wyszła na aut. Piłka była zagrana przez naszego zawodnika. Dwóch piłkarzy walczy o piłkę w powietrzu, gracz Piasta wybija ją na aut. Sędzia nie odgwizduje rzutu wolnego tylko przerywa akcję twierdząc, że była groźna sytuacja, po czym... oddaje piłkę gospodarzom i za chwilę tracimy bramkę. Dla mnie to jest niezrozumiałe. Nikt mi nie powie, że to było słuszne rozwiązanie. Nie będę się odnosił do innych sytuacji, ale takie powodują, że ręce opadają. Takiego meczu nie mieliśmy prawa przegrać - ocenił Moskal.

Zobacz także: Kulisy sensacyjnego zwycięstwa Wisły. Jakub Błaszczykowski usłyszał piękne słowa od kibiców (wideo)


Słynne "mocne słowa" owiane tajemnicą

Niedzielnym zwycięstwem Piast Gliwice przerwał serię trzech porażek w PKO Ekstraklasie. Gole Piotra Parzyszka i Jorge Felixa dały mistrzom Polski skok na piąte miejsce w tabeli.

Sprawdź, jak wygląda tabela PKO Ekstraklasy po 19. kolejce

- Na pewno to bardzo ważne zwycięstwo w kontekście porażek, które dotąd odnieśliśmy. Trzy przegrane sprawiły, że było widać nerwowość w naszej grze, nie było swobody w naszej grze. Przypadkowa bramka ŁKS-u to spotęgowała. Druga połowa była już lepsza. Zobaczyliśmy drużynę chcącą za wszelką cenę wygrać. Kilka naprawdę dobrych akcji. Bardzo cieszymy się z tych trzech punktów - podkreślił trener gliwiczan Waldemar Fornalik.

- ŁKS bardzo dobrze operuje piłką, niejednej drużynie napsuł krwi i nie gra się z nimi łatwo, co było widać. Wynik mógł się zmienić, bo poprzeczka z naszej strony i uderzenia rywali. Bardzo cieszymy się z tej wygranej, bo ona poprawia nastroje w drużynie oraz wszystko wraca jakby do normy - dodał szkoleniowiec Piasta.

Jednak pierwsze 45 minut w wykonaniu jego zespołu było co najmniej złe. Akcje się kompletnie nie kleiły, a zagrożenia pod bramką Arkadiusza Malarza praktycznie nie było. Co stało się w przerwie? Tu już były selekcjoner reprezentacji Polski nie chce zdradzać.

- Wszyscy oczekują, że w szatni muszą paść mocne słowa. Znam tę drużynę oraz zawodników i wiem jak reagują na konkretne zachowanie trenera. Nie będę mówił, co było w szatni. Były wskazówki, a potem zmiany. Zresztą myślę, że były one bardzo dobre. Wyglądaliśmy jako zespół lepiej w drugiej połowie - ocenił Fornalik.

Gdyby jednak się do czegoś przyczepić, to można na przykład zarzucić Piastowi, że tylko trzech piłkarzy strzela bramki w ligowych meczach. To Jorge Felix, Gerard Badia i Piotr Parzyszek.

- Jak wygrywamy, to nie widzę problemu - przyznał z uśmiechem Fornalik - Zauważyliśmy to, gdy nie przegrywaliśmy mecze. W poprzednim, mistrzowskim sezonie - do którego wróciliśmy przy analizie - było to rozłożone. Strzelali też obrońcy i inni pomocnicy. Ale liczę, że po korektach, których dokonamy zimą, wrócimy do dobrej gry i będzie udział większej liczby zawodników przy tych bramkach - zapewnił.

W ostatnim meczu 2019 roku Piast Gliwice zagra na wyjeździe z Wisłą Płock. ŁKS Łódź z kolei podejmie Wisłę Kraków.

Czy Piast Gliwice znajdzie się w grupie mistrzowskiej po 30. kolejce?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×