O jego transfer walczyło pół Europy. Frenkie De Jong jest jednym z najzdolniejszych pomocników na świecie i kapitalnie zaprezentował się w poprzedniej edycji Ligi Mistrzów w barwach Ajaksu Amsterdam.
Ostatecznie to FC Barcelona wygrała wyścig po utalentowanego piłkarza, płacąc za niego ogromne pieniądze: 75 mln euro + 11 mln euro w bonusach. Od razu zagwarantowała sobie także pozostanie piłkarza na lata. Wszystko za sprawą wysokiej klauzuli wykupu (400 mln euro).
Jak się okazuje, zwolennikiem tego transferu były wszystkie osoby w Barcelonie, oprócz... Ernesto Valverde. "Blaugrana przeprowadziła ten transfer wbrew życzeniom trenera. Przed sezonem szkoleniowiec nie był do niego przekonany" - informuje "De Telegraaf".
22-letni pomocnik nie miał jednak problemu z wywalczeniem sobie miejsca w pierwszej jedenastce Barcelony. De Jong występuje w każdym spotkaniu, jednak holenderskie media są przekonane, że może on grać jeszcze lepiej. Wina leży jednak po stronie Ernesto Valverde.
"Valverde nie pozwala mu pokazać pełni jego możliwości w roli defensywnego pomocnika. Ustawia go wyżej, gdzie nie czuje się tak komfortowo jak grając na pozycji numer sześć" - czytamy.
Zobacz także: Wszystko jasne ws. Paula Pogby. Francuz nie odejdzie zimą
Zobacz także: Oficjalnie: Mikel Arteta nowym szkoleniowcem Arsenalu
ZOBACZ WIDEO: Sergiu Hanca kupił dom biednej rodzinie. Zobacz jak mieszkają