Kibice Arsenalu pod choinkę dostali nowego trenera. Mikel Arteta był już wprawdzie na trybunach podczas ostatniego meczu z Evertonem, ale jego oficjalny debiut miał miejsce na Vitality Stadium w drugi dzień świąt. A misja dla byłego kapitana Kanonierów była całkiem poważna. W ośmiu ostatnich meczach Premier League drużyna z północy Londynu zdobyła zaledwie siedem punktów.
Czytaj też: Transfery. Jeśli nie Bayern, to Anglia. Czołowe kluby Premier League chcą Philippe Coutinho
- Nie ma dla mnie znaczenia, czy po drugiej stronie będzie nowy menadżer czy ten, który był wcześniej. Zdecydowanie bardziej interesuje mnie mój zespół. Muszę rozpalić ogień w swojej drużynie, bo ostatnio nam go brakuje - mówił z kolei przed spotkaniem trener Bournemouth Eddie Howe. Jego piłkarze również w ostatnim czasie nie zachwycają, szczególnie u siebie, gdzie przegrali trzy ostatnie mecze.
Od pierwszych minut to ekipa gości chciała dyktować warunki i rzeczywiście robiła to, jeśli weźmiemy pod uwagę posiadanie piłki i liczbę strzałów. Co do jakości tych drugich, kibice Arsenalu mieli prawo kręcić nosem. Bardziej niż bramka Aaron Ramsdale'a zagrożone były okolice dziesiątego czy piętnastego rzędu jedenastotysięcznego stadionu w Bournemouth.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wykop bramkarza i... katastrofa! Co on narobił? (wideo)
Gospodarze szukali szczęścia w stałych fragmentach gry - głównie rzutach rożnych, których mieli więcej od rywali - a także kontratakach. I jeden z nich przyniósł im bramkę w 35. minucie. Callum Wilson zagrał na prawą stronę do Jacka Stacey'ego, a ten wyłożył piłkę wbiegającemu w pole bramkowe Danowi Goslingowi. 29-letni pomocnik, który niecałe dwa tygodnie temu strzelił gola Chelsea, teraz zanotował kolejne ważne trafienie. Od tej pory The Gunners jakby stracili odwagę do atakowania.
Sprawdź także: Skuteczny pościg Tottenhamu Hotspur w Boxing Day
Po przerwie jednak na nowo ją odzyskali. Cały czas Alexandre Lacazette i Pierre-Emerick Aubameyang szukali drogi do bramki Ramsdale'a. Albo poprzez dwójkowe akcje, albo też próbując strzałów z dystansu. W 48. minucie jeszcze się nie udało, ale w 64. akcja z udziałem wspominanej dwójki, a także Mesuta Oezila i Reissa Nelsona dała upragnione wyrównanie. Aubameyang zdobył tym samym dwunastego gola w sezonie.
Żadnej z ekip ten remis nie zadowalał, więc w ostatnim kwadransie jedni i drudzy mocno szarżowali na bramki. W 81. minucie uderzenie rezerwowego Harry'ego Wilsona dobił Callum Wilson, lecz VAR chwilę później wykazał, że napastnik Bournemouth był na spalonym. W odpowiedzi świetną okazję miał Aubameyang, lecz po raz kolejny świetnie spisał się Ramsdale.
Chciałoby się, aby ten mecz trwał dłużej, ale ostatecznie zakończył się on podziałem punktów. To sprawiło, że obie ekipy nie poprawiły swojej sytuacji w tabeli Premier League, a już w najbliższy weekend czekają ich kolejne wyzwania. The Cherries zagrają z Brighton and Hove Albion, a Arsenal zmierzy się w niedzielę z Chelsea.
AFC Bournemouth - Arsenal FC 1:1 (1:0)
1:0 - Dan Gosling 35'
1:1 - Pierre-Emerick Aubameyang 64'
Bournemouth: Aaron Ramsdale - Steve Cook, Chris Mepham, Jack Simpson - Jack Stacey, Lewis Cook, Jefferson Lerma, Dan Gosling, Ryan Fraser - Callum Wilson, Joshua King
Arsenal: Bernd Leno - Ainsley Maitland-Niles, David Luiz, Sokratis Papasthatopulos, Bukayo Saka - Granit Xhaka, Lucas Torreira - Reiss Nelson, Mesut Oezil, Alexandre Lacazette - Pierre-Emerick Aubameyang
Sędziował: Stuart Attwell
Żółte kartki: Lerma, Cook (Bournemouth) - Torreira, Maitland-Niles, Aubameyang (Arsenal)
Widzów: 10 234