Premier League. Leicester City - Liverpool. Kasper Schmeichel narzeka na sędziego. "Chciał zostać bohaterem"

PAP/EPA / Tim Keeton / Na zdjęciu: Kasper Schmeichel
PAP/EPA / Tim Keeton / Na zdjęciu: Kasper Schmeichel

Choć docenia klasę rywala, do pracy arbitra ma zastrzeżenia. Szczególnie w sytuacji z rzutem karnym dla rywali. Kasper Schmeichel nie zgadza się z decyzją Michaela Olivera o przyznaniu rzutu karnego dla Liverpoolu po zagraniu ręką Caglara Soyuncu.

W 70. minucie spotkania na szczycie Premier League przy stanie 1:0 dla Liverpoolu turecki obrońca odbił piłkę ręką we własnym polu karnym po rzucie rożnym dla The Reds, a Michael Oliver wskazał na wapno, a w tej decyzji utwierdzili go później sędziowie VAR.

Relację z meczu Leicester City - Liverpool FC przeczytasz tutaj

- Uważam, że decyzja była trudna - mówił Kasper Schmeichel w wywiadzie dla Amazona. - Caglar miał milisekundę na reakcję. Nie wiem, co jeszcze mógł zrobić, by tej ręki uniknąć. To było zbyt mało czasu - twierdzi bramkarz Leicester City.
Według 33-letniego bramkarza ta sytuacja ostatecznie podcięła skrzydła Lisom, choć należy też zaznaczyć, że w całym meczu ekipa Brendana Rodgersa oddała zaledwie trzy strzały, w tym ani jednego celnego.

ZOBACZ WIDEO: Cristiano Ronaldo ma tam swój pokój, Lewandowski będzie kolejny? Byliśmy w ośrodku, w którym Polacy będą przygotowywać się do Euro 2020

- Według mnie byliśmy w tym meczu w grze aż do momentu, w którym sędzia postanowił, że chce zostać bohaterem spotkania. Potem straciliśmy już naszą pewność siebie i werwę do walki - uważa Schmeichel.

Ostatecznie Liverpool wygrał 4:0, bo rzut karny na bramkę zamienił James Milner, a w końcówce jeszcze po golu dołożyli Roberto Firmino (który trafił do siatki także w pierwszej połowie) i Trent Alexander-Arnold. Kapitan Leicester City z szacunkiem wypowiedział się o ekipie trenera Juergena Kloppa.

- To aktualnie najlepszy zespół na świecie, wspólnie z Manchesterem City. My chcielibyśmy być jak oni, ale są daleko przed nami. To są absolutnie topowe zespołu. Nie wypada im przegrywać, prawda? - dodał Duńczyk.

Czytaj także: 500 goli "The Reds" pod wodzą Juergena Kloppa

Leicester City po 19 kolejkach ma na koncie 39 punktów i jest wiceliderem, ale w czwartek mający o jedno oczko mniej Manchester City mierzy się jeszcze z Wolverhampton Wanderers, więc The Foxes mogą spaść o jedną pozycję. A w następnej kolejce, już w sobotę o 18:30, zespół trenera Rodgersa zagra na wyjeździe z West Ham United.

Komentarze (0)