W środę przed grą kontrolną z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski dwunastka zawodników Stali Stalowa Wola podpisała nowe kontrakty z jedynym przedstawicielem Podkarpacia w I lidze. - Chłopcy, którzy byli w środę w klubie, wrócili z rozmów zadowoleni. Na pozostałych przyjdzie czas - stwierdził opiekun Stalówki, Przemysław Cecherz.
Na razie o wzmocnieniach w Stalowej Woli jest cicho. Sztab szkoleniowy testuje kilku piłkarzy, jednak o tym czy zostaną w Stali zadecydują kwestie finansowe. - Co do kolejnych wzmocnień, to wszystko zależy od pieniążków. Muszę się zastanowić czy wziąć jednego wartościowego gracza, czy dwóch słabszych. Po środowym sparingu widać było, że część z zawodników zdała egzamin i można z nimi pracować. Słabiej zagrał Paweł Olszewski, ale ja znam tego chłopaka i wiem co potrafi - dodaje trener zielono-czarnych.
W Stali konieczne są wzmocnienia w linii defensywnej. Na dwa miesiące wypadł z gry filar obrony Daniel Treściński, który nie wyleczył jeszcze kontuzji z poprzedniej rundy. - Brakuje nam piłkarzy w każdej formacji. Mamy kłopot w obronie. Nie wiemy na razie czy zostanie z nami Marek Drozd. Wypada nam na dwa miesiące Daniel Treściński. Trzeba na jego miejsce ściągnąć wartościowego zawodnika - kontynuuje Cecherz.
Dla szkoleniowca Stalówki ważna jest też kwestia wypożyczeń piłkarzy z Cracovii Kraków. Tutaj jednak są pewne problemy i w ciągu kilku dni wyjaśni się, czy Kamil Karcz, Konrad Cebula i Paweł Szwajdych zagrają ponownie w ekipie z ulicy Hutniczej. - Jeśli chodzi o Kamila Karcza, to jesteśmy w kontakcie. Z Konradem Cebulą jest nieco inaczej, ponieważ chciałby grać w klubie, gdzie są większe pieniądze. Na razie jeszcze czekamy na decyzję Cracovii. Wiadomo także, że za wypożyczenia trzeba będzie zapłacić. Kwestia tylko ile - twierdzi trener Stali.
Już w sobotnim sparingu ze Spartakusem Szarowola w ekipie I-ligowca wystąpi kilku kandydatów do jego wzmocnienia. Nazwiska piłkarzy są jednak owiane tajemnicą. - Pojawi się na pewno Cezary Czpak z Radomiaka Radom. Przyjrzę mu się bacznie. To solidny gracz. Będę także musiał poszukać stopera i to ogranego. Niestety upadła sprawa pozostania w Stali Bartłomieja Piszczka. Żałuję, że go nie będzie u nas. Taką podjął decyzję - kończy Przemysław Cecherz.