W 2008 roku Robert Lewandowski przeszedł ze Znicza Pruszków do Lecha Poznań. Młodego napastnika bardzo chciał mieć w swoim zespole Franciszek Smuda. Ówczesny trener Lecha obserwował "Lewego" w meczach Znicza. Już po jednej połowie meczu z Polonią Warszawa Smuda wiedział, że do transferu musi dojść. Lewandowski strzelił wtedy do przerwy dwa gole.
Choć Lewandowski w trakcie swojej kariery współpracował z takimi trenerami jak Juergen Klopp czy Pep Guardiola, to docenił także Smudę. - Na pewno wiele się od niego nauczyłem. Ja od każdego trenera, z którym pracowałem coś wziąłem. Nawet jeśli w jakimś elemencie był słabszy, to zawsze, jeśli ta moja świadomość, piłkarska inteligencja podpowiadała, że to dobre, brałem - powiedział w programie Romana Kołtonia, "Prawda Futbolu".
Dzięki Smudzie najlepszy polski piłkarz nauczył się mieć siłę na boisku. - Na każdym treningu Franciszek Smuda wrzucał mnie na Arboledę i musiałem z nim walczyć. Często mi się udawało. A jak na treningu dajesz sobie radę z Arboledą, to później na meczu mogło być tylko łatwiej - dodał Lewandowski.
Manuel Arboleda to były piłkarz Lecha Poznań. Grał jako stoper i słynął ze swojej nieustępliwości. Dla rywali był trudny do przejścia. Kolumbijczyk dla Lecha rozegrał 151 meczów, w których strzelił 12 goli i miał cztery asysty. Wcześniej grał w Zagłębiu Lubin. Z oboma klubami zdobył po jednym tytule mistrza Polski.
ZOBACZ WIDEO: Christo Stoiczkow o Robercie Lewandowskim. "Jest jednym z dwóch najlepszych napastników na świecie"