Sosnowiczanie tylko przez pierwszy kwadrans toczyli wyrównany bój z mistrzami Polski. Na tyle pozwoliły im umiejętności i… siły. - Jesteśmy w środku okresu przygotowawczego. Testujemy różne ustawienia. Dzisiaj do południa mieliśmy ciężki trening na siłowni - nie ukrywał trener Zagłębia Piotr Pierścionek. Przez piętnaście minut jego podopieczni mądrze się bronili, próbowali też kontratakować,ale nie do przejścia byli dla nich środkowi obrońcy Wisły.
Później jednak rozszalał się Andraż Kirm. Nowy nabytek Wisły na początku zaliczył kilka strat, ale z każdą minutą grał coraz lepiej. W 17 minucie podał ze skrzydła do Piotra Ćwielonga, ten jednym zwodem ośmieszył dwóch środkowych obrońców Zagłębia i po raz pierwszy w tym meczu Adam Bensz musiał wyciągać piłkę z siatki. Cztery minuty później to Słoweniec wpisał się na listę strzelców. Asystował tym razem Piotr Brożek, który precyzyjnie dograł mu piłkę w pole karne.
Okazje dla Wisły mnożyły się, jednak brakowało wykończenia. - Mamy problem ze skutecznością. Będziemy musieli nad tym popracować przed meczem z Levadią - przyznał trener Maciej Skorża. Czasem była to zasługa ofiarnie grających obrońców Zagłębia, częściej jednak nie popisywali się napastnicy Wisły. Piłkarze z Krakowa bez problemów rozgrywali piłkę na wysokości pola karnego przeciwnika, ale Ćwielong i Brożek grzeszyli nieskutecznością.
Udało się trafić dopiero po przerwie. Doskonale rozdzielający piłki w środku pola Tomas Jirsak tym razem wrzucił futbolówkę z rzutu rożnego, najwyżej wyskoczył Marcelo i bardzo mocnym strzałem głową zdobył trzecią bramkę. - Skład z pierwszej połowy to w 90% jedenastka, która wybiegnie przeciwko Levadii - zdradził Skorża. Kogo zabraknie? Być może Wojciecha Łobodzińskiego, który poziomem wyraźnie odstawał od kolegów. Po przerwie trener Wisły wpuszczał na boisko piłkarzy młodych i nowych w drużynie. W ten sposób szansę gry dostali wszyscy rezerwowi.
Autorem ostatniej bramki w tym meczu był Patryk Małecki. Piłkarz ten jeszcze niedawno był wypożyczony do Zagłębia. - Wiele się tu zmieniło. Nie ma już większości zawodników, z którymi grałem. Jest nowa trybuna, ale najbardziej zaskoczyła mnie bardzo dobrze przygotowaną murawa - ocenił. Małecki pokazał to, za co szanowali go kibice na Stadionie Ludowym: ambicję i zaangażowanie przez pełne 90 minut. Klasę pokazał też po meczu. Kiedy większość jego kolegów z szybkością odwrotnie proporcjonalną do ilości wylanego potu uciekała pod prysznic, on jeszcze długo rozmawiał z kibicami i dziennikarzami.
- To zupełnie inna kultura gry. Szybciej operowali piłką, byli lepsi technicznie. Mimo to myślę, że nie przynieśliśmy wstydu, a dla kilku moich młodych piłkarzy to może być bezcenne doświadczenie - podsumował trener Pierścionek. Jego podopieczni mogli nawet zdobyć honorową bramkę, ale po strzale głową Krzysztofa Bodzionego, Wiślaków uratował słupek. Już w sobotę sosnowiczanie będą mieli okazję poprawić sobie humory, bo grają kolejny sparing, tym razem z IV-ligową Sarmacją Będzin.
Dla piłkarzy Wisły mecz z Zagłębiem miał być przetarciem przed czekającą ich w środę konfrontacją z Levadią Talin. - Na poprzedzających ten mecz treningach skupimy się na przygotowaniu taktycznym i stałych fragmentach gry - zdradził Skorża. Trener Wisły ocenił też przeciwnika: - To drużyna niezła z przodu. Doskonale wychodzi im gra ofensywna, my chcemy ich zmusić do defensywy i zobaczyć jak sobie poradzą - zakończył.
Zagłębie Sosnowiec - Wisła Kraków 0:4 (0:2)
0:1 - Ćwielong 18'
0:2 - Kirm 22'
0:3 - Marcelo 49'
0:4 - Małecki 53'
Zagłębie Sosnowiec: Bensz - Guzik (72' Madej), Marek, Białek, Pietrzak (58' Koźmiński), Szatan (58' Pajączkowski), Lachowski (86' Łuczywek), Bodziony, Dorobek, Ryndak (76' Sierczyński), Filipowicz (58' Myśliwy).
Wisła Kraków: Pawełek (86' Trela) - Łobodziński (67' Ćwielong), Marcelo (76' Zalewski), Diaz (86' Papież), Brożek Piotr (76' Chrapek), Małecki, Jirsak (67' Janik), Sobolewski (46' Cantoro), Kirm (76' Burliga), Ćwielong (46' Czekaj), Brożek Paweł.