Bundesliga. Lewandowski vs Werner, czyli wyścig wszech czasów. Są nawet lepsi niż Messi i Ronaldo

Getty Images / Alex Grimm/Bongarts / Na zdjęciu: Timo Werner i Robert Lewandowski
Getty Images / Alex Grimm/Bongarts / Na zdjęciu: Timo Werner i Robert Lewandowski

Walka o tytuł króla strzelców jest w tym sezonie nie mniej interesująca niż o mistrzostwo Niemiec. Tak jak hegemonii Bayernu zagraża RB Lipsk, tak plan zdetronizowania Roberta Lewandowskiego ma Timo Werner. Takiego wyścigu świat piłki nie widział.

Po 18 kolejkach Robert Lewandowski i Timo Werner mają na koncie już po 20 goli - trzecich na liście Rouwena Henningsa z Fortuny Duesseldorf (11) i Jadon Sancho z Borussii Dortmund prawie dublują. Już teraz mają dorobek, który w aż 12 sezonach gwarantował koronację. W 2014 roku sam "Lewy" zdobył tytuł, strzelając 20 goli.

Nie jest to rekord etapu, bo w sezonie 1972/1973 niebywały Gerd Mueller miał pokaźniejszy dorobek (21), ale dotąd nie zdarzyło się, by w tej fazie sezonu aż dwóch zawodników miało tak napakowane konto bramkowe. Nie tak dawno, bo w sezonie 2016/2017, Niemcy żyły rywalizacją "Lewego" z , którzy zdobyli kolejno aż 30 i 31 bramek, wykręcając najlepsze liczby od 40 lat, ale po 18. kolejce mieli odpowiednio 14 i 17 goli.

Lepsi od Messiego i Ronaldo

Na pierwszy rzut oka walkę Lewandowskiego i Wernera można porównać ze starciem gigantów, czyli pasjonującą, stymulującą do rozwoju rywalizacją Lionela Messiego z Cristiano Ronaldo w hiszpańskiej La Lidze, którzy w latach 2010-2015 mieli skuteczność nieosiągalną dla piłkarskich śmiertelników, strzelając więcej niż 40 goli w sezonie.

ZOBACZ WIDEO: Premier League. Jan Bednarek na drodze do klubu z czołówki. "Wierzę w transfer do TOP6 za porządne pieniądze"

Jednak nawet gdy kolekcjonujący Złote Piłki Argentyńczyk i Portugalczyk bili strzeleckie rekordy, to nie zdarzył się sezon, w którym po 18 kolejkach obaj mieli na koncie co najmniej 20 bramek. Takiego wyścigu na gole, w jakim uczestniczą teraz Lewandowski i Werner, próżno szukać też w innych czołowych europejskich ligach.

Messi vs Ronaldo w latach 2010-2015 - dorobek po 18 kolejkach:

SezonMessiRonaldo
2010/2011 18 22
2011/2012 17 21
2012/2013 27 16
2013/2014 8 20
2014/2015 16 26

Pogoń Wernera

Gdy na początku sezonu Lewandowski bił rekord za rekordem, już w połowie rundy jesiennej wydawało się, że może przymierzać czwartą w karierze koronę króla strzelców Bundesligi. Po 9 kolejkach miał na koncie 13 trafień - 7 więcej od Wernera. Napastnik Lipska ruszył w pościg za "Lewym" w 10. serii.

Czerwone Byki zdemolowały wtedy Mainz 8:0, a Werner skompletował hat-trick i dołożył do niego trzy asysty. Poszedł za ciosem i w ośmiu kolejnych meczach zdobył aż 11 bramek. Na koniec rundy jesiennej zbliżył się do Polaka na jedno trafienie, a na inaugurację rundy wiosennej zrównał się z "9" Bayernu.

Jesienny pościg Wernera za Lewandowskim - SofaScore.com:

Mecz z Mainz był dla niego momentem zwrotnym nie tylko pod względem skuteczności. Uznawanemu od wielu lat za olbrzymi talent, "niemiecką odpowiedź na Lewandowskiego", dotąd zarzucano brak wszechstronności. Tuż po przejęciu Lipska publicznie wytknął mu to nawet Julian Nagelsmann.

- Trzeba pamiętać, że w piłce chodzi nie tylko o gole. Timo musi urozmaicić swoją grę przeciwko głęboko cofniętym rywalom. To element, który musi najbardziej poprawić. Może szukać miejsca na skrzydłach, skąd też w przyszłości może być bardzo skuteczny - stwierdził.

Czytaj również -> Niesamowity Haaland bije rekordy

Najlepszemu trenerowi w Bundeslidze cztery miesiące zajęło wykrzesanie z nowego podopiecznego pełni potencjału. Nie ma jednak przypadku w tym, że właśnie u niego Werner rozgrywa sezon życia. Nagelsmann potrafi pracować z napastnikami - wcześniej wydobył wszystko co najlepsze z Andreja Kramaricia, Ishaka Belfodila, Marka Utha, Joelintona, Adama Szalaia czy Sandro Wagnera. Żaden z nich nie był tak skuteczny jak teraz Werner, ale też żaden z nich nie miał takiego pola do rozwoju.

W lepszym towarzystwie

Lewandowski i Werner idą łeb w łeb nie tylko pod względem bramek. Choć są innymi typami napastników, także inne statystyki mają bliźniaczo podobne, co widać na poniższej grafice. Warto jednak zauważyć, że Werner ma w tym sezonie zadanie nieco łatwiejsze niż Lewandowski.

Niemiec jest ważnym trybem świetnie pracującej maszyny, jaką zaprojektował Nagelsmann. "Lewy" natomiast bije życiowe rekordy w najsłabszym Bayernie, w jakim przyszło mu grać. Podczas gdy Werner korzysta na pracy zespołu, Polak ciągnie swoją drużynę za uszy.

Grafika: SofaScore.com

To, że Lipsk jest w tym sezonie zespołem lepszym od Bayernu, widać nie tylko po tabeli, ale też po notach "Kickera". Średnia ocen lidera Bundesliga wynosi 3,04 i to najlepszy wynik w lidze. Występy Bawarczyków są oceniane słabiej - 3,26 i to dopiero czwarta średnia w Bundeslidze.

Lewandowski i Werner rywalizują w tym sezonie nie tylko o tytuł króla strzelców, ale też o miano najlepszego gracza Bundesligi. Na razie lepszy w rankingu "Kickera" jest Werner, ale to minimalna różnica: 2,42 do 2,47. Wystarczy jedna kolejka, by zamienili się miejscami.

Rekord na horyzoncie

Obaj mają też na horyzoncie pobicie rekordu Bundesligi, który w sezonie 1971/1972 ustanowił Gerd Mueller. "Der Bomber" zdobył wtedy aż 40 bramek i wydawało się, że to wyczyn nie do pobicia. Co ciekawe, po 18 kolejkach legendarny Niemiec miał wtedy dorobek skromniejszy (18) niż teraz "Lewy" i Werner.

Czytaj również -> Kownacki dostanie kolejną szansę

W udany zamach Lewandowskiego na rekord Muellera wierzy Artur Wichniarek: - Każdy w Europie nauczył się już tego, że nie ma granic, których "Lewy" nie może przekroczyć. Dla niego nie ma rzeczy niemożliwych. 40 bramek w sezonie jest w zasięgu Roberta. W tej sytuacji dobrze się stało, że jest ktoś taki jak Werner, kto ściga się z nim na gole.

Tomaszowi Hajcie skuteczność Wernera imponuje, ale twierdzi, że czas Niemca dopiero nadejdzie: - Werner przyznał, że w wieku 27 lat chciałby być na poziomie "Lewego". Jestem w szoku, bo on łamie wszystkie zasady, ale w tym roku korony Robertowi jeszcze nie odbierze. Nie bez przyczyny on chce być jak Lewandowski, ale w tym sezonie jeszcze nim nie będzie.

Do bezpośredniego pojedynku Lewandowskiego i Wernera dojdzie 9 lutego w ramach 21. kolejki. Do tego czasu Polak i Niemiec będą ścigali się korespondencyjnie. Werner w sobotę o godz. 15:30 zagra z Eintrachtem Frankfurt, a "Lewy" mecz z Schalke 04 rozpocznie trzy godziny później.

Czołówka klasyfikacji strzelców Bundesligi:

MZawodnikBramkiKlub
1. Robert Lewandowski 20 Bayern Monachium
- Timo Werner 20 RB Lipsk
3. Rouwen Hennings 11 Fortuna Duesseldorf
- Jadon Sancho 11 (+1) Borussia Dortmund
5. Florian Niederlechner 10 FC Augsburg
Komentarze (12)
avatar
Dżorcz Klunej
25.01.2020
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Bardzo dobrze, że usuwają Twój wpis o Panie Janie Kozietulski. Tylko uważaj, żeby Ci żyłka nie pękła z tego bólu dupy. Obecnie Werner i Lewandowski rządzą i nie mają sobie równych czy to się ko Czytaj całość
avatar
Chris Holder puknął G. Mahlberga
25.01.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jan Kozietulski chyba największe pośmiewisko tego forum, typowa polska zazdrość i nienawiść, aż tak Cię rodzina nienawidzi że tu wylewasz swoje frustrację? 
avatar
sympatyczne
25.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Na pierwszy rzut oka walkę Lewandowskiego i Wernera można porównać ze starciem gigantów, czyli pasjonującą, stymulującą do rozwoju rywalizacją Lionela Messiego z Cristiano Ronaldo w hiszpańskie Czytaj całość
avatar
ziggy2424
25.01.2020
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
jeszcze 5-6 meczow i "cudowne dziecko" z Borussi przescignie ich obu. 
avatar
Paweł Deresz
25.01.2020
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Słaba liga to i łatwo o gol