Do startu piłkarskich rozgrywek w Polsce pozostało pół miesiąca, a my ciągle nie wiemy jak będzie wyglądał ostateczny skład ekstraklasy i jej zaplecza. Wszystko za sprawą ciągnącej się sprawy Widzewa Łódź, który został karnie relegowany do I ligi. Jeśli decyzja Sądu Najwyższego zostanie podtrzymana w środę przez Komisję ds. Nagłych przy PZPN w barażach teoretycznie powinna zagrać drużyna z Podbeskidzia.
- Liczymy na sprawiedliwość, bo czemu niby Widzewowi winy mają zostać odpuszczone - zadaje retoryczne pytanie prezes Podbeskidzia, Jerzy Wolas.
Szkoleniowiec Górali Marcin Brosz narzeka, że przez przeciągające się decyzje nie wie na co ma przygotować swoich zawodników. - Cały czas wszyscy liczymy na ekstraklasę, to widać chociażby po ilości kibiców na sparingach, którzy ciągle wierzą w baraże. Jakbyśmy dostali szansę to na pewno byśmy ją wykorzystali - mówi trener Podbeskidzia.
Czy dadzą nam szansę? - zastanawiają się piłkarze Podbeskidzia
W najbliższą środę bielszczanie mają zabukowany sparing z Cracovią Kraków. Czy będzie to przetarcie przed ewentualnym barażem? - Jestem pewny, że w środę zamiast sparingu zmienimy tylko typ spotkania i zagramy o ligę - wierzy Brosz.
Również zawodnicy są dobrej myśli. - Wiadomo, że lepiej awansować na boisku, a nie przy zielonym stoliku, ale jeśli Widzew jest naprawdę winny, to czemu nie skorzystać - sądzi nowy pomocnik Podbeskidzia, Piotr Rocki.