[tag=17495]
Dariusz Wosz[/tag] w latach 90. był jedną z gwiazd niemieckiego futbolu. Był czołowym pomocnikiem VfL Bochum, potem przeniósł się do Herthy Berlin i rozegrał 17 meczów w reprezentacji Niemiec. Kibicowało mu wielu Polaków, bo urodził się w Piekarach Śląskich i w dzieciństwie wyemigrował z rodzicami do NRD.
50-latek porównuje swój transfer do berlińskiego klubu do decyzji Krzysztofa Piątka. Na razie nie jest on przekonany, że reprezentant Polski postąpił słusznie.
- Ja kiedyś zrobiłem dobrze, bo zamiast bronić się przed spadkiem z Bochum, trafiłem do Herthy, która była wtedy w czołówce, ale jemu będzie tam trudno. Nie spodziewałem się tego. Klub wydał dużo pieniędzy na transfery, ale nowi zawodnicy muszą pasować do zespołu. Nieważne, czy kosztują 20 milionów, czy mniej. A niestety nie o wszystkich można to powiedzieć - komentuje Wosz w "Przeglądzie Sportowym".
ZOBACZ WIDEO: Bundesliga. Krzysztof Piątek może mieć problemy przez swoją cieszynkę?!
Były piłkarz uważa, że dużo będzie zależeć od letniego okna transferowego. Piątkowi będzie łatwiej, jeżeli Hertha się jeszcze wzmocni.
- To napastnik, którego postawa zależy od tego, jakie dostanie podania ze skrzydeł. A pomocnicy kreują mało sytuacji. To bardzo dobry zawodnik, ale nie wiem, czy latem wezmą lepszych graczy, aby go wsparli - mówi.
Na razie w stolicy Niemiec jest duże zamieszanie. Nagle z funkcji trenera zrezygnował Juergen Klinsmann i klub szuka nowego szkoleniowca. Wosz nie jest tym zaskoczony.
- Niedawno zastanawiałem się, jak długo jeszcze będzie tam pracować. Słyszałem, że w przyszłym sezonie miało go tam nie być, ale jak widać, wcześniej podjął taką decyzję - dodaje Wosz.
Piątek na razie strzelił jednego gola dla Herthy w Pucharze Niemiec. W sobotę jego zespół gra z ostatnim w tabeli SC Paderborn. To może być kluczowe spotkanie w kontekście walki o utrzymanie w Bundeslidze.
Bundesliga. Juergen Klinsmann atakuje Herthę Berlin >>
Hertha Berlin: zostało trzech kandydatów na trenera Krzysztofa Piątka. Jeden odmówił >>