Maciej Skorża: Wiemy jak zagrać z Levadią

Kłopoty kadrowe to chyba jedyny powód do zmartwienia dla trenera Macieja Skorży, który na konferencji prasowej, przed meczem z Levadią Tallinn w II rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów, przyznał że dawno nie pamięta meczu, przed którym miałby aż tyle wątpliwości.

- Nie pamiętam takiego meczu, w którym na 48 godzin przed jego rozpoczęciem miałbym tyle wątpliwości jeśli chodzi o personalia. Nie jest to kwestia nazwisk, ale bardziej ustawienia drużyny. Mam jeszcze kilka znaków zapytania i bardzo mało czasu na ich rozwiązanie. Wierzę, że to wszystko uda się poskładać na tyle dobrze, żeby efekt był zadowalający - powiedział trener mistrzów Polski.

Maciej Skorża na pewno nie będzie mógł skorzystać z umiejętności kontuzjowanych Arkadiusza Głowackiego i Petera Šinglára oraz rekonwalescentów - Rafała Boguskiego i Łukasza Garguły. Do gry gotowi są natomiast pauzujący ostatnio w treningach Radosław Sobolewski oraz Mariusz Jop, którego certyfikat dotarł w poniedziałek z Moskwy do Krakowa. Wisła może więc jeszcze zatwierdzić i zgłosić Jopa do gry w meczu z Levadią.

- Wygląda na to, że w środę będziemy musieli sobie poradzić bez naszego kapitana. Arek Głowacki wciąż nie może uczestniczyć w treningach i jego występ w środowym meczu jest praktycznie wykluczony. Nie chcemy ryzykować tutaj jakiegoś poważniejszego urazu - powiedział Skorża, po czym dodał, że być może Głowacki będzie mógł wystąpić już w rewanżowym spotkaniu pomiędzy obydwoma zespołami. Dojdzie do niego już w przyszłym tygodniu.

Szkoleniowiec mistrzów Polski, jak to ma zresztą w zwyczaju, chwalił najbliższego rywala swojego zespołu.

Przyznał, że podoba mu się organizacja gry tej drużyny, ale jednocześnie zastanawia go, jak Levadia zaprezentowałaby się grając pod presją liczniejszej widowni.

Niestety Wisła rozegra ten mecz w Sosnowcu i nie może liczyć aż w takim stopniu na swojego "12 zawodnika", jakim są jej kibice przy Reymonta. Cały bowiem najbliższy sezon, w związku z budową stadionu, "Biała Gwiazda" grać będzie poza Krakowem.

- Jest to drużyna, która w polskiej ekstraklasie spokojnie by sobie poradziła. Mogłaby grać w środku tabeli - powiedział o Levadii Skorża. - Ich organizacja gry budzi moje uznanie, ale piłkarsko jest to zespół słabszy od Wisły. To nie ulega wątpliwości. Oczywiście mogą zagrać solidny mecz, mogą nam napsuć krwi, więc na pewno ich nie zlekceważymy - stwierdził trener krakowian.

- Nie czujemy jakiegoś przesadnego respektu, czy strachu, przed Levadią, ale nie pozwolimy sobie na to, aby wyjść zdekoncentrowanym. Będziemy mocno zmobilizowani, aby już w pierwszym meczu wyrobić sobie jak największą przewagę przed rewanżem - zapowiada Skorża.

Co ciekawe piłkarze mistrza Estonii na mecz wybierają się autokarem. Skorża nie uważa jednak, że daleka i długa podróż mogłaby się odbić na formie rywala.

- Beitar Jerozolima miał czarter - żartował Skorża. - Samolot nie pomoże, więc transport nie ma znaczenia. Po pierwszym gwizdku sędziego nikt nie będzie pamiętał kto czym przyjechał - zakończył trener "Białej Gwiazdy".

Jak pamiętamy przed rokiem Wisła rozbiła mistrza Izraela, Beitar, w stosunku 5:0. Kibice piłkarscy w Polsce chyba nie mieliby nic przeciwko powtórce tego wyniku.

Źródło artykułu: