Premier League. Jose Mourinho broni Dele Alliego. "Od razu tego pożałował"

Getty Images /  Marc Atkins / Na zdjęciu: Dele Alli
Getty Images / Marc Atkins / Na zdjęciu: Dele Alli

Dele Alli wywołał sporo kontrowersji filmikiem opublikowanym w social mediach, na którym żartuje z koronawirusa. Swojego piłkarza w obronę wziął Jose Mourinho, tłumacząc go błędami młodości.

- Rozmawiałem z nim o tym. Dla mnie była to łatwa rozmowa, ponieważ żałuje on tej, nazwijmy to - pomyłki. Nigdy jednak nie było jego zamiarem nikogo urazić. Od razu tego pożałował. Uznaliśmy to za błąd młodości - powiedział Jose Mourinho na konferencji prasowej.

Słowa Portugalczyka odnoszą się do małej afery wywołanej filmikiem opublikowanym w social mediach Dele Alliego. Widać na nim jak pomocnik Tottenhamu kpi z groźnej choroby, wykorzystując do tego ujęcia azjatyckiego mężczyzny. Dodatkowo na końcu dodaje komentarz, że wirus musi być jeszcze szybszy, by go dorwać.

- Żałuje tego, a to najlepsze uczucie, jakie może okazać, aby przeprosić. Młodzi ludzie czasami popełniają błędy i nie zdają sobie nawet z nich sprawy. Nasza rozmowa była naprawdę prosta - bronił podopiecznego Mourinho.

Wcześniej angielska federacja poprosiła Tottenham o zajęcie się tą sprawą. Dodatkowym problemem dla klubu mogło być nadszarpnięcie jego wizerunku w Azji, gdzie cieszy się on sporą popularnością. Zawdzięcza ją przede wszystkim swojej gwieździe - pochodzącemu z Korei Południowej Heung-Min Sonowi.

- Nasze relacje z azjatyckimi fanami są jasne, przywiązujemy do nich dużą wagę - powiedział Mourinho. Portugalczyk dodał również, że jego klub rozważa wyjazd na azjatyckie tournee, jednak pod warunkiem, że piłkarze będą mieli na nim zapewnione bezpieczeństwo.

Czytaj także: 
Liga Mistrzów. Neymar podpadł działaczom PSG. Zamiast rekonwalescencji pojechał na pokaz mody
PKO Ekstraklasa. Raków Częstochowa zagra z Legią bez Petraska i... trenera Papszuna. "I tak nie byłoby mnie słychać"

ZOBACZ WIDEO: Rzeźniczak przesadził z tweetem o Lechu Poznań. "Przeprosiłem, bo ten wpis był nie na miejscu. Czasem trzeba ugryźć się w język"

Źródło artykułu: