Krysiak, gdy dowiedział się, że Birmingham rezygnuje z jego usług, zaczął szukać nowego klubu. Ofert nie brakowało. Miał propozycje z: Carlisle, Exeter, Oldham czy ze Szkocji.
- Pewnego dnia, gdy byłem na testach w Bristol City, zadzwonił do mnie trener z Birmingham i powiedział, że ma dla mnie dobrą wiadomość - chcą, żebym podpisał kontrakt - opowiada na łamach serwisu SportoweFakty.pl Artur Krysiak.
Polski golkiper zdecydował się przystać na propozycję klubu z St Andrews i złożył podpis pod rocznym kontraktem. Co go skłoniło do powrotu na "stare śmieci"? - Mają bardzo fajnego trenera Dava Woodsona. W tamtym roku miałem niesamowity okres przygotowawczy. Niestety kontuzja palca pozbawiła mnie formy - tłumaczy swoją decyzję, po czym dodaje: - Stwierdziłem, że dobrze będzie wrócić do formy pod jego okiem. Znamy się dobrze, więc wiemy co muszę poprawić.
W tej chwili Krysiak nie wie, jaka czego go przyszłość. Sporo będzie zależeć od tego, czy Colin Doyle zostanie wypożyczony do innego zespołu. - Jeśli tak się stanie, to ja wówczas zostanę i gram w rezerwach Premier League. Jeśli on zostanie, to ja idę na wypożyczenie - mówi Krysiak.
Polskiemu bramkarzowi dopisuje zdrowie, a Birmingham trenuje na własnych obiektach. Ma jednak zaplanowane zgrupowania w innej części Europy.