Spotkanie zaczęło się kuriozalnie, bo ekipa Seana Dyche'a zdobyła gola bezpośrednio z rzutu rożnego. Głęboko w światło bramki dośrodkował Ashley Westwood, Alex McCarthy niepotrzebnie stanął daleko za linią bramkową i odbił piłkę już za nią.
Odpowiedź gospodarzy była dość szybka i świetnym płaskim strzałem w 18. minucie wyrównał Danny Ings, dla którego było to już 15. trafienie w obecnym sezonie Premier League (skuteczniejsi są tylko Sergio Aguero i Jamie Vardy).
Najładniejszego gola zdobył jednak po przerwie Matej Vydra, który kapitalnie przyjął piłkę na klatkę piersiową, zbiegł na lewą stronę pola karnego i huknął perfekcyjnie, niemal w okienko.
"The Clarets" dowieźli skromne prowadzenie do końca, choć tak naprawdę nie powinni, bo w 83. minucie Ben Mee wyciągniętą ręką zablokował w polu karnym dośrodkowanie Jacka Stephensa. Sędzia Simon Hooper skorzystał z wideoweryfikacji, mimo to podjął zaskakującą decyzję i nakazał grać dalej.
"Święci" przegrali u siebie z Burnley 1:2 i pozostają z dorobkiem 31 pkt. Ich rywal ma trzy "oczka" więcej.
W sobotę, dopiero po raz drugi w obecnym sezonie, w podstawowym składzie Southampton nie pojawił się Jan Bednarek. Polak spędził cały mecz na ławce rezerwowych.
Southampton FC - Burnley FC 1:2 (1:1)
0:1 - Ashley Westwood 2'
1:1 - Danny Ings 18'
1:2 - Matej Vydra 60'
[multitable table=1137 timetable=10727]Tabela/terminarz[/multitable]
ZOBACZ WIDEO: Menadżer Kamila Grosickiego zdradza kulisy transferu. Potwierdził, że były dwie inne ciekawe oferty