W 11. minucie Juan Camara dośrodkował z rzutu wolnego wzdłuż piątego metra od bramki Marka Kozioła. Piłka minęła kilku piłkarzy, ale w końcu dopadł do niej Jakov Puljić i wpakował do siatki. Wydawało się, że tym samym doczekał się debiutu marzeń w barwach Jagiellonii Białystok, ale po długiej analizie VAR uznano, że bramka padła w sposób nieprawidłowy i została anulowana.
Powtórki były bardzo niejednoznaczne w kwestii tego czyj ofsajd odgwizdał Daniel Stefański. - Ja na pewno nie byłem na spalonym. Kto na nim był należałoby spytać sędziego - skomentował krótko całą sytuację chorwacki napastnik.
Ostatecznie mecz Jagi z Koroną Kielce zakończył się bezbramkowym remisem. Sam Puljić miał kilka okazji, by jednak przechylić szalę zwycięstwa na korzyść swojego zespołu. Mimo problemów przy pojedynkach fizycznych z obrońcami rywala zdołał oddać aż 7 strzałów, z których 3 były celne. - Czasem brakowało spokoju, innym razem dobrze spisywał się bramkarz lub obrona rywala. Muszę pracować, by poprawić to przed kolejnymi meczami - wytłumaczył.
Przypomnijmy, że Chorwat trafił do Jagiellonii przed kilkoma tygodniami.
ZOBACZ WIDEO: PKO Ekstraklasa. Jak rozliczyć korupcyjną przeszłość Cracovii? Jedna rzecz zdumiewa Michała Pola