20-latek robi furorę w Bundeslidze. W minionym sezonie strzelił w niej 17 bramek i miał cztery asysty, a w tym jego bilans to pięć goli i dwie asysty. Kai Havertz swoimi dobrymi występami wzbudził uwagę wysłanników najlepszych klubów Europy. Siedmiokrotny reprezentant Niemiec jest na liście transferowych priorytetów Bayernu Monachium.
Władze Bayeru 04 Leverkusen doskonale widzą, jaki brylant znajduje się w ich drużynie. Portal tz.de szacuje, że klub ten na swoim zawodniku będzie chciał zarobić aż 130 milionów euro. To może być kwota zaporowa dla działaczy Bayernu, którzy nigdy wcześniej nie wydali tak wielu pieniędzy na nowego zawodnika.
- Kai Havertz wciąż ma kontrakt ważny do 2022 roku. To klasyczny fakt. Latem już pojawiło się zainteresowanie nim, ale powiedzieliśmy mu, że lepiej będzie, jeśli zostanie u nas przez kolejny rok. To była właściwa decyzja - powiedział dyrektor sportowy Bayeru, Rudi Voeller.
ZOBACZ WIDEO Piotr Zieliński gra va banque? Finał może być zaskakujący!
Bayern latem chce przeprowadzić transferową rewolucję. W Monachium nadal marzą o wdrożeniu koncepcji "FC Deutschland", czyli zbudowaniu drużyny w oparciu o młodych reprezentantów Niemiec, którzy przez lata będą stanowić o sile zespołu. Dlatego chcą sprowadzić nie tylko Havertza, ale też Leroy'a Sane z Manchesteru City.
Bawarski klub ma jednak sporo konkurentów jeśli chodzi o pozyskanie Havertza. Według informacji niemieckich mediów, piłkarzem interesują się też FC Barcelona, Manchester United, Chelsea FC, Real Madryt, Liverpool FC oraz Manchester City. Jeśli Havertz kosztowałby 130 milionów euro, byłby to niemiecki rekord transferowy.
Czytaj także:
Szambo wylało. W Barcelonie afera, jakiej w piłce jeszcze nie było
"Czerwone Diabły" górą, VAR przekleństwem londyńczyków