Włoski szkoleniowiec pozostaje bezrobotny od maja ubiegłego roku po tym, jak odszedł z Juventusu Turyn. Od tego czasu światowe media łączyły go z różnymi klubami, jednak póki co nie sprawdziła się żadna z plotek.
Za kilka miesięcy status Massimiliano Allegriego zmieni się. Włoch potwierdził, że z każdym dniem jest bliżej powrotu do pracy. Podał zresztą konkretny miesiąc, kiedy zwiąże się z nowym pracodawcą.
- Nadal nie wiem nic o mojej przyszłości. Wiem jednak, że muszę wrócić we wrześniu. Jeśli przyzwyczaję się do wakacji, już nie będę pracował. Dlatego też muszę wrócić do nauki - przyznał Allegri dla agencji AFP.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: miało być efektownie, wyszedł fatalny kiks z rzutu karnego
Odniósł się przy tym do najnowszych doniesień łączących go z objęciem menedżerskich sterów w Paris Saint-Germain. Według mediów, Allegri może być następcą Thomasa Tuchela.
- Nie ma tematu mojej osoby w PSG. Fakt: jestem teraz w Paryżu, wspaniałym mieście, ale tylko po to, by przedstawić moją książkę, zaprezentować moje anegdoty i doświadczenia - oświadczył francuskim dziennikarzom, zapewniając, że w stolicy Francji pojawił się jedynie w celach prywatnych.
Zobacz też: Premier League. Kuriozalna sytuacja w meczu Manchesteru City. Chłopiec od podawania piłek przerwał grę
Wyjawił też, że uczy się języka angielskiego. Nie chciał jednak zdradzić, czy ma to związek z miejscem, do którego może trafić za kilka miesięcy. - Uczę się tego języka ze względu na moją kulturę osobistą. Teraz jest tak, że kiedy wyjeżdżam za granicę, nie mogę się porozumieć - stwierdził.
Język angielski przydałby się Allegriemu, jeśli podjąłby pracę w Manchesterze United. Dziennikarze brytyjskiego dziennika "The Sun" są przekonani, że Włoch zostanie nowym menedżerem Czerwonych Diabłów (więcej TUTAJ).