To był wieczór Bayernu Monachium. Niemiecka drużyna poleciała do Londynu na mecz z Chelsea i wypunktowała rywali z zimną krwią. Najpierw Robert Lewandowski dwa razy podał do Serge'a Gnabry'ego, a potem sam wpakował piłkę do siatki. Bayern wygrał 3:0 na wyjeździe i jest niemal pewny awansu do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.
Gospodarze nie mieli nic do powiedzenia. Byli gorsi w każdym elemencie gry, a m.in. Lewandowski robił co chciał. Niemieckie media wysoko oceniły Polaka (czytaj TUTAJ), choć nagroda dla najlepszego piłkarza meczu trafiła w ręce Gnabry'ego (zobacz TUTAJ).
Mówił też o tym Frank Lampard, trener Chelsea. Ze spokojem przyjmował kolejne gole wbijane jego drużynie. - Zostaliśmy zdeklasowani, przeważali w każdym elemencie gry. To otrzeźwiające. Dowiedziałem się sporo o moich piłkarzach. Jeśli spojrzysz na decyzje podejmowane przy podaniach, to wiadomo, że ten element musi zostać poprawiony - powiedział szkoleniowiec angielskiej drużyny.
Dodał, że zawodnicy Chelsea powinni jeszcze raz obejrzeć, jak prezentowali się rywale i jak wiele im brakuje do piłkarzy Bayernu. - Zawsze będziemy grać z dumą, ale martwię się teraz o to, jak szybko podniesiemy się na mecz w Premier League - powiedział Lampard.
Rewanż Bayern - Chelsea w środę 18 marca w Monachium. Początek o godzinie 21.
Czytaj także:
Serge Gnabry ze statuetką dla najlepszego piłkarza. "Być może powinna trafić do Lewandowskiego"
Lewandowski dogonił Benzemę. Zobacz klasyfikację strzelców wszech czasów w LM
ZOBACZ WIDEO: Odwiedziliśmy bazę reprezentacji Polski na Euro 2020! Zobacz, jak będą mieszkać kadrowicze