Była 51. minuta, gdy Robert Lewandowski i Serge Gnabry chwycili za narzędzia i wzięli się do rozmontowywania obronnego mechanizmu Chelsea. Najpierw dali popis gry dwójkowej - Niemiec uruchomił Polaka prostopadłym podaniem, a ten zamiast strzelać, jak elegancki kelner na srebrnej tacy w luksusowej restauracji wyłożył piłkę do strzału swojemu koledze. Minęły trzy minuty i zobaczyliśmy powtórkę: Lewy uruchomił Gnabrego i Willy Caballero znów skrzywiony grzebał w sieci.
Wcześniej bywało różnie. Bayern w pierwszej połowie był zespołem lepszym, wykreował trzy doskonałe sytuacje, dominował na boisku, ale do bramki nic nie wpadło. Sam Robert Lewandowski mógł strzelić dwa gole, ale w stykowych sytuacjach lepszy okazywał się Caballero. Chelsea stać było tylko na kilka groźnych kontrataków. Miejscowi kibice liczyli na pewno na więcej, skoro w weekend podopieczni Franka Lamparda ograli w lidze Tottenham.
W drugiej połowie nie było już czego zbierać. Lewandowski wziął udział we wszystkich kluczowych akcjach tego meczu. Najpierw miał udział przy golach Gnabrego. Później sam wpisał się na listę strzelców, gdy dołożył nogę do piłki po dynamicznej akcji Alphonso Daviesa. Dla Polaka był to pierwszy gol w fazie pucharowej Ligi Mistrzów od ponad dwóch lat. W końcówce meczu za faul na nim z boiska słusznie wyleciał z czerwoną kartką Marcos Alonso.
Z kolei dla Gnabrego każda wizyta na Wyspach to wycieczka na swój sposób sentymentalna. W piłkę zaczynał grać wprawdzie w klubach z okolic Stuttgartu, ale jeszcze jako junior wyjechał do Arsenalu. Na Wyspach spędził pięć lat, nie udało mu się jednak na stałe przebić do seniorskiego grania w Premier League. Budował się w Werderze Brema, wzrastał w Hoffenheim, aż w końcu trafił do Monachium. Ma wszystko, by wypracować tu sobie taką pozycję, jaką w przeszłości mieli Franck Ribery czy Arjen Robben.
No i był jeszcze Alphonso Davies. Młodzieniec, który przyspieszenie ma wręcz niebywałe. To zawodnik, z którego Bayern będzie miał wiele pożytku. I to jeszcze w tej edycji Ligi Mistrzów.
Bayern najświeższych wspomnień związanych z angielskimi drużynami w fazie pucharowej Ligi Mistrzów nie miał dobrych. Przed rokiem mistrzowie Niemiec wybrali się przecież do Liverpoolu z wielkimi nadziejami, a do domu wracali boleśnie obici przez późniejszych triumfatorów. Wiele wskazuje na to, że tym razem kwestię awansu do ćwierćfinału rozstrzygnęli już w pierwszym meczu.
Rewanż w środę 18 marca w Monachium. Początek o godzinie 21.
Chelsea FC - Bayern Monachium 0:3 (0:0)
0:1 - Serge Gnabry (51')
0:2 - Serge Gnabry (54')
0:3 - Robert Lewandowski (76')
Chelsea: Caballero - Azpilicueta (73' Pedro), Ruediger, Christensen, Alonso - Barkley (61' Willian), Jorginho, Kovacić - James, Giroud (61' Abraham), Mount.
Bayern: Neuer - Pavard, Boateng, Alaba, Davies - Thiago, Kimmich - Gnabry (85' Tolisso), Mueller, Coman (66' Coutinho) - Lewandowski.
Żółte kartki: Jorginho - Thiago.
Czerwona kartka: Marcos Alonso (za gwałtowne, agresywne zachowanie).
Sędzia: Clement Turpin (Francja).
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: miało być efektownie, wyszedł fatalny kiks z rzutu karnego