Koronawirus. Euro 2020 przełożone. Niejasna przyszłość Jerzego Brzęczka

Getty Images / Mateusz Slodkowski/SOPA Images/LightRocket / Na zdjęciu: Jerzy Brzęczek
Getty Images / Mateusz Slodkowski/SOPA Images/LightRocket / Na zdjęciu: Jerzy Brzęczek

- Selekcjoner ma kontrakt do 30 lipca 2020. Na razie nie ma tematu, co będzie po tym terminie. Żyjemy w świecie, który od dwóch tygodni się trochę zmienił - mówi nam Marek Koźmiński, wiceprezes PZPN.

Nie było wyjścia. Przez pandemię koronawirusa UEFA przełożyła Mistrzostwa Europy na 2021 rok, a to postawiło kilka reprezentacji w niewygodnej sytuacji. Obecna umowa Jerzego Brzęczka z reprezentacją Polski przestanie obowiązywać za cztery miesiące. Podobnie jak selekcjonerów co najmniej siedmiu innych uczestników Euro 2021: Belgii, Włochów, Portugalii, Ukrainy, Chorwacji, Danii i Austrii.

Brzęczek zapewnił Polakom awans na przyszłoroczny turniej. Jego zespół zebrał 25 punktów i zajął pierwsze miejsce w grupie G. O sześć punktów wyprzedził drugą Austrię.

- Selekcjoner ma kontrakt do 30 lipca 2020. Na razie nie ma tematu, co będzie po tym terminie. Żyjemy w świecie, który od dwóch tygodni się trochę zmienił. To nie jest odpowiedni czas na takie dywagacje - mówi nam Marek Koźmiński, wiceprezes PZPN ds. sportowych.

ZOBACZ WIDEO EURO 2020 przesunięte o rok. Zbigniew Boniek zabrał głos! "To jedyna rozsądna decyzja"

W podobnym tonie wyrażał się we wtorek Zbigniew Boniek. - Nie ma klauzuli, która mówi, że awans gwarantuje prowadzenie drużyny na Euro. Była tylko taka, która po awansie z automatu przedłużała kontrakt do końca lipca 2020 roku - dodał prezes PZPN w rozmowie z "Kanałem Sportowym".

Latem tego roku kończą się także kontrakty Andrija Szewczenki (Ukraina), Zlatko Dalicia (Chorwacja), Roberto Manciniego (Włochy), Roberto Martineza (Belgia), Fernando Santosa (Portugalia) i Franco Fody (Austria). W Chorwacji obawiają się, że Dalić odrzuci propozycję i zacznie poszukiwania nowej pracy. Największym pechowcem jest za to selekcjoner Duńczyków Age Hareide. Władze już wcześniej znaleźli jego następcę i od sierpnia kadrę obejmie Kaspar Hjulmand. W pozostałych krajach dominuje przekonanie, że federacje automatycznie przedłużą współpracę z trenerami.

- Zmiana trenera nie wchodzi w grę. Porządek musi być zachowany. Słowa prezesa Bońka traktuję z przymrużeniem oka - ocenia Sebastian Mila dla "TVP Sport".

Euro 2021 będzie trwać od 11 czerwca do 11 lipca 2021 roku. Turniej odbędzie się w 12 miastach-gospodarzach w 12 różnych państwach.

Czytaj też:
Bogusław Kaczmarek: Są granice ludzkiej wytrzymałości i wyobraźni
Michał Listkiewicz: Niektóre kraje mogą wycofać się z organizowania Euro 2021

Komentarze (4)
avatar
alutek
22.03.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie powinno się w takiej sytuacji automatycznie przedłużać umowy. Należało by zawrzeć nowy kontrakt uwzględniający epidemię (czyli dużo mniejsze płatności dla trenera w tym czasie). Można też p Czytaj całość
avatar
Lucy_Fair
22.03.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Automatycznie nie powinny być przedłużane, ale awansował na Euro, wygrał grupę, nie można mieć chyba zastrzeżeń do jego pracy i wyniki go bronią, także powinien zostać do zakończenia turnieju. 
avatar
grzesb
22.03.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jerzy jest świetnym trenerem, rozważania powinny dotyczyć jego podwyżki a nie jego przyszłości w kadrze