Koronawirus. Bundesliga. Scenariusze na dokończenie sezonu

PAP/EPA / FRIEDEMANN VOGEL / Na zdjęciu: Thiago Alcantara i Weston McKennie
PAP/EPA / FRIEDEMANN VOGEL / Na zdjęciu: Thiago Alcantara i Weston McKennie

Mecze dwa razy w tygodniu lub co dwa dni albo mini-turnieje w różnych regionach Niemiec - to opcje na dokończenie sezonu Bundesligi.

W tym artykule dowiesz się o:

Bundesliga, podobnie jak wszystkie czołowe europejskie rozgrywki, została zawieszona. Do końca sezonu pozostało dziewięć kolejek. Nie ma dnia bez spekulacji, kiedy można wrócić do gry, treningów. Na razie sytuacja w Niemczech nie wygląda dobrze. Z każdym dniem rośnie liczba osób zarażonych koronawirusem. Sezon w Bundeslidze zawieszony jest co najmniej do 2 kwietnia.

W lidze mówi się o kilku scenariuszach. Sportbuzzer.de poinformował, ze dwa z nich zostały przedstawione przedstawicielom 36 klubów podczas nadzwyczajnego walnego zgromadzenia.

Pierwszy możliwy plan to "model pośpiechu", czyli zwiększenie częstotliwości spotkań. Zespoły rywalizowałyby co dwa dni, co umożliwiłoby zakończenie rozgrywek w zaledwie 16 dni.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film

Drugi scenariusz to tzw. "model angielski", czyli gra w stylu środa-sobota. Oznacza to, że sezon skończyłby się w ciągu miesiąca. Oczywiście pod warunkiem, że nie zostaną wznowione europejskie puchary, bo wówczas oba scenariusze będą niemożliwe do realizacja.

Wariant trzeci jest zaskakujący i kreatywny. Niemiecki związek miałby wyznaczyć stałe miejsca we wszystkich regionach, na północy, południu, wschodzie i zachodzie. W tych miejscach rozgrywane byłyby mecze w krótkim czasie, po kilka dziennie, podobnie jak to się dzieje podczas mistrzostw świata czy Europy. Analogicznie do tych turniejów, hotele zablokowane byłyby tylko dla drużyn. Zespoły byłyby zawożone na mecz na stadion, a następnie od razu wracałyby do hotelu.

Liga w piątek dyskutowała o innych wariantach, te zostaną zaprezentowane 31 marca. Do uruchomienia któregokolwiek z nich będzie potrzebna zgoda wszystkich klubów, a także polityków i władz państwowych.

W tym wszystkim chodzi o to, by zredukować liczbę zaangażowanych osób do minimum. Kluby miałyby tylko przyjeżdżać na stadion. Nie ma na razie mowy o kibicach, bo nadal nie byłoby to bezpieczne ze względu na pandemię koronawirusa.

- Zdrowie ludzi musi być zawsze na pierwszym planie - mówi Markus Weinzierl, były trener Schalke 04.

Czytaj też:
Koronawirus. Hertha Berlin podała wyniki testów piłkarzy. Krzysztof Piątek może odetchnąć z ulgą
Koronawirus. Serie A. Prezesi nie rozumieją powagi sytuacji. "Są jak muzycy na Titanicu"

Komentarze (0)