Koronawirus. Luksemburg w gorszej sytuacji niż Polska. "Za późno zdaliśmy sobie sprawę z zagrożenia"

PAP/EPA / Matteo Corner / Koronawirus
PAP/EPA / Matteo Corner / Koronawirus

Luksemburg to jeden z najmniejszych krajów na świecie. Mimo to ma więcej mieszkańców zakażonych koronawirusem niż Polska. - Chyba trochę za późno zdaliśmy sobie sprawę z zagrożenia - analizuje Alan Stulin, polski obrońca grający w Luksemburgu.

W tym artykule dowiesz się o:

Nasz rodak występuje w klubie FC UNA Strassen. Obecnie, podobnie jak i w Polsce, luksemburskie rozgrywki są wstrzymane. Zawodnicy przebywają w domach, gdzie trenują indywidualnie. Nie wiedzą, jak rozwinie się sytuacja.

- Nie wiemy, kiedy wrócimy do klubu. Jesteśmy cały czas w kontakcie ze sztabem szkoleniowym, który przekazał nam specjalne rozpiski treningowe. Co kilka dni ktoś ze sztabu do nas dzwoni i pyta, czy wykonujemy ćwiczenia, ale też jak wygląda sytuacja u naszych rodzin, czy wszyscy w domu są zdrowi, nikt nie choruje itd. Każdy się troszczy, martwi, bo w Niemczech sytuacja też nie wygląda najlepiej. I tutaj, i w Luksemburgu chyba trochę za późno zdaliśmy sobie sprawę z zagrożenia, jakim jest koronawirus - tłumaczy Alan Stulin podczas rozmowy ze sport.pl.

Jeśli chodzi o liczbę potwierdzonych przypadków zakażenia koronawirusem, to Luksemburg jest w czołówce krajów na świecie. Zakażonych jest tam 798 osób (8 nie żyje), a więc o 164 więcej niż w Polsce (stan na niedzielę, godz. 22:00).

ZOBACZ WIDEO Koronawirus. Zbigniew Boniek o zarażeniu Bartosza Bereszyńskiego. "Przechodzi to tak, jak bardzo lekką grypę"

- To kraj, który ma otwarte granice. Codziennie pojawia się w nim wielu obywateli Belgii, Francji, Niemiec, Holandii, by robić interesy, przyjeżdża tam do pracy. Taki przepływ ludzi też nie pomaga. Okej, już kilkanaście dni temu praktycznie wszyscy nosiliśmy maseczki ochronne, ale teraz wiadomo, że to nie wystarczyło, by zatrzymać tę epidemię - dodaje polski obrońca.

Stulin zwraca uwagę na jeszcze jeden istotny aspekt. - Z drugiej strony ta duża liczba zachorowań może też wynikać z tego, że w Luksemburgu testy na koronawirusa są dość powszechnie dostępne. Nie wiem do końca, jak to jest w Polsce, ale tutaj testuje się bardzo wiele osób - podkreśla piłkarz.

Obecnie obywatele Luksemburga wiedzą już, jak poważne niebezpieczeństwo niesie koronawirus. - Teraz już życie zamiera. W Luksemburgu za nieuzasadnione wyjście z domu można dostać 148 euro mandatu, policja tego pilnuje. Granice są częściowo zamknięte, bo do kraju można wjechać i z niego wyjechać tylko wtedy, kiedy twój pracodawca wystawi ci specjalne zaświadczenie - podsumowuje Stulin.

Czytaj także:
- Zniszczono mural Gerarda Cieślika w Chorzowie

- Co z finałem Ligi Europy w Gdańsku? "Musi wygrać zdrowy rozsądek" 

Komentarze (14)
maxmark
23.03.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W Lux bardzo dużo jest pracowników z ościennych krajów. Jakby zamknięto granice, to nawet szpitale by stanęły, a do tego nie dopuszczą. Gdy w Polsce zamykano granice, w Lux można było się swobo Czytaj całość
avatar
W_F
23.03.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
dlatego że do Luksemburga jeździ mnóstwo Niemców na zakupy i po paliwo ponieważ jest dużo tańsze !!! Wiem bo sam tankowałem i robiłem tam zakupy 
avatar
Henryk Okrasinski
23.03.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
Marian Krawczyk
23.03.2020
Zgłoś do moderacji
1
4
Odpowiedz
avatar
Andrzej Kudłaty
23.03.2020
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Jak w Polsce by pozwolono żeby przeciętny Kowalski mógł się przebadać, to rządzący nie daliby rady, a tak to żyjemy na niewiadomej BOMBIE WIRUSÓW !!!. Nie trzeba tylko sportowców wymieniać.